W lipcu małe i średnie firmy po raz pierwszy od trzech miesięcy zapłacą pełne składki na ZUS. To chyba najważniejsza zmiana. Według prezeski ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej blisko 2 mln podmiotów skorzystało ze zwolnień na 6,5 mln pracowników. Łącznie ZUS umorzył składki w wysokości 12 mld zł – dostanie za to pieniądze z budżetu państwa.
Dla wielu zleceniobiorców i samozatrudnionych skończy się też możliwość pobierania tzw. świadczenia postojowego – wciąż można się o nie ubiegać, ale przysługuje tylko na trzy miesiące, więc jeśli ktoś korzystał z niego od marca, nie ma już prawa do kolejnej transzy. Według ZUS z postojowego skorzystało 2,1 mln osób i wciąż wpływają wnioski od osób, które ubiegają się o wsparcie po raz pierwszy. Nowe wnioski o wsparcie w formie tzw. tarczy antykryzysowej nadal rozpatruje też Polski Fundusz Rozwoju – do 8 lipca PFR wypłacił 56,5 mld zł (z zaplanowanych 100 mld zł) dla prawie 314 tys. firm. O pomoc z PFR przedsiębiorcy mogą się ubiegać tylko raz – sami więc muszą zadecydować, jak rozplanować wykorzystanie środków.
Czytaj także: Spóźniona tarcza 4.0. Co się zmieni dla pracowników i pracodawców?
Dane o bezrobociu to nie wszystko
Na chwilę obecną płynące z gospodarki dane sugerują, że tarcze spełniły swoje główne zadanie – ochroniły miejsca pracy. Stopa bezrobocia rejestrowanego w czerwcu wyniosła 6,1 proc. – więcej niż w poprzednich miesiącach, ale wciąż dużo mniej niż jeszcze przed trzema laty. Również w liczbach bezwzględnych bezrobocie nie szokuje – w urzędach zarejestrowanych jest nieco ponad milion bezrobotnych, mniej niż jeszcze na początku 2019 r.