Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Fundusz Medyczny bez pieniędzy. Kpina z chorych

Powołując Fundusz Medyczny, prezydent spełnił obietnicę i niewiele go obchodzi, że pacjenci dostęp do leczenia mają coraz gorszy. Powołując Fundusz Medyczny, prezydent spełnił obietnicę i niewiele go obchodzi, że pacjenci dostęp do leczenia mają coraz gorszy. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Budżet nie przewiduje dodatkowych środków na Fundusz Medyczny. Ale Andrzej Duda będzie mógł się chwalić, że spełnił swoją bezsensowną obietnicę.

Kiedy prezydent Andrzej Duda przekazywał 2 mld zł na media rządowe, zamiast na publiczne lecznictwo, obiecał, że dla pacjentów stworzy Fundusz Medyczny. I złożył w Sejmie stosowny projekt ustawy, który okazał się kpiną z chorych.

Ile w Funduszu Medycznym pieniędzy (nie) będzie?

Prawdę mówiąc, nie bardzo wiadomo nawet, jak duże to będą pieniądze, a raczej – jak małe. W nowelizacji budżetu na rok obecny ani też w projekcie na 2021 pieniędzy na FM nie przewidziano żadnych. Nie ma takiej pozycji. Jeśli więc fundusz powstanie, żeby go zasilić, trzeba będzie komuś innemu zabrać. Na przykład zmniejszyć pulę na refundację leków. Albo jeszcze bardziej wydłużyć kolejki do lekarzy.

Czytaj także: Już brakuje na leczenie, a będzie jeszcze gorzej

W tej sytuacji powołanie Funduszu jest wyłącznie zabiegiem propagandowym i to dość marnym. Pacjenci widzą bowiem, że rządzący na leczenie nie chcą przeznaczyć więcej pieniędzy, mimo że z powodu pandemii, która pochłania ogromne środki, jeszcze mniej zostanie na leczenie chorób, z powodu których umieramy najczęściej – układu krążenia i nowotworów.

Z funduszem czy bez w publicznym lecznictwie bieda aż piszczy. Tyle że prezydent będzie się chwalił, że Fundusz Medyczny powołał, jak obiecał. Chociaż więc wiadomo, że w tym roku trafi do niego (skąd?) maksymalnie 2 mld zł, to nie wiadomo, ile pieniędzy z naszych kieszeni rząd musi nań przeznaczyć. Bo to oznacza, że fundusz może mieć najwyżej 2 mld zł, ale przecież może też mieć mniej. Bez określenia minimum może się okazać, że fundusz jest, ale pieniędzy w nim zaledwie np. 100 tys. zł albo mniej. Opozycja wprawdzie zgłosiła do projektu poprawkę określającą minimalny poziom wydatków, ale komisja zdrowia ją odrzuciła. Podobnie jak tę proponującą, by zarządzający funduszem nie dostawali na to aż 1 proc. środków.

Czytaj także: Duda odwraca się od lekarzy. Czy chorych przekona Funduszem Medycznym?

Fundusz Medyczny dla swoich

Zamiast więc obiecanego Funduszu Medycznego, poprawiającego finansową mizerię publicznego lecznictwa, będziemy mieć jego atrapę. Zarządzaną przez ministra zdrowia, ale uzupełnioną przez przedstawicieli organizacji pacjentów. To fasadowe ciało będzie decydować m.in. o tym, kto, personalnie, dostanie środki na leczenie za granicą. Zamiast precyzyjnych kryteriów określających zasady, jaki typ chorych i na jakich warunkach może leczyć się za publiczne pieniądze, będziemy mieli decydującą o tym komisję. Trudno oprzeć się wrażeniu, że – tak jak dzieje się przy obsadzaniu stanowisk w spółkach kontrolowanych przez państwo – na zagraniczne kuracje będą kierowani swoi. I może właśnie po to powołuje się Fundusz Medyczny?

Czytaj także: Jak się choruje po epidemii

Wciąż tylko 5,3 proc. PKB na ochronę zdrowia

Z funduszem czy bez na leczenie z publicznej kasy wydamy zaledwie 5,3 proc. PKB. Warto przypomnieć, że na długo przed wybuchem pandemii lekarze rezydenci wymogli na ówczesnym ministrze zdrowia Łukaszu Szumowskim zobowiązanie, że wydatki osiągną co najmniej 6 proc. PKB. Koronawirus obnażył niedowład naszej służby zdrowia, spowodowany głównie jej niedofinansowaniem. Potrzeby szpitali są coraz większe, a pieniędzy brak. Ale mamy Fundusz Medyczny. Prezydent spełnił obietnicę i niewiele go obchodzi, że pacjenci dostęp do leczenia mają coraz gorszy.

Czytaj także: Wrzutki i zmyłki. Poczta pieniądze dostanie, pacjenci stracą

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną