Na kolację wigilijną zaprosić możemy pięć osób. Czy to znaczy, że jeśli przy stole usiądzie osiem osób, to koronawirus będzie niegroźny, a jak dziesięć to zaatakuje? To nic nie znaczy, bo rząd ogranicza tylko liczbę gości, gospodarzy może być bez liku. Jeśli rodzina zapraszająca liczy sześć osób, to przy stole – zgodnie z nowym obostrzeniem – będzie mogło usiąść nawet jedenaście. Ale rodzina trzyosobowa nie może zaprosić sześciu krewniaków, bo złamie nowy przepis, który pomoże zahamować pandemię.
Czytaj też: Polak jak Kevin? Na święta sam w domu
Policja się przebierze za Świętego Mikołaja?
Po co więc to wszystko? Żeby udowodnić, że jak się zamyka markety meblowe, to więcej klientów tłoczy się w jeszcze otwartych z materiałami remontowo-budowlanymi? My to i tak wiemy, a rządzący najwidoczniej po sklepach nie chodzą. Jeśli komuś rozsądek nie podpowie, żeby nie ryzykował, to najbardziej ostry przepis go do tego nie zmusi. Przecież i tak nikt go nie wyegzekwuje, internauci pytają, czy policja przebierze się za Świętego Mikołaja i zacznie chodzić po domach.
Jeśli przepis jest nie tylko głupi, ale dodatkowo bije po kieszeni elektorat partii rządzącej, to robi się już problem nie tylko zdrowotny, ale także polityczny. Właśnie taki zafundował PiS premier Mateusz Morawiecki kolejnym obostrzeniem. Otóż właściciele pensjonatów, restauracji i hoteli w górskich miejscowościach usłyszeli, że zakaz ich działalności przedłuża się aż do 27 grudnia. Jeszcze w sobotę nieczynne miały być także wyciągi narciarskie.
Czytaj też: