Paczkomatów InPostu (nazwa przed laty została prawnie zastrzeżona) stoi już w Polsce ponad dziesięć tysięcy. To wciąż za mało. Paczkomaty padają ofiarą własnego sukcesu, zwłaszcza w listopadzie i grudniu, między czarnym piątkiem a Bożym Narodzeniem. Czasem obok paczkomatu stoi wówczas dostawczak z kierowcą, jako mobilny magazyn dla przesyłek, które nie zmieściły się w boxach. InPost próbuje zachęcać klientów do szybszego odbierania paczek. Mają na to dwie doby od powiadomienia, ale komu uda się opróżnić skrytkę w ciągu dwóch godzin, ten może wziąć udział w loterii i wygrać, jak szczęście dopisze, samochód.