Biznesmen uważa, że to początek realizacji sławnego „planu Zdzisława”, o którym poinformował go Marek Chrzanowski w rozmowie potajemnie nagranej przez bankiera. Jeśli Czarnecki ma rację, to nacjonalizacja grozi również jego pozostałym bankom.
Dla klientów niewiele się zmieni
Szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Piotr Tomaszewski twierdzi, że przejęcie Idea Banku przez kontrolowany przez państwo Bank Pekao było wyjściem najlepszym dla jego klientów, groziła mu bowiem upadłość. Jak dodał, Bank Pekao jako jedyny był zainteresowany przejęciem prywatnego konkurenta.
Wcielenie banku Leszka Czarneckiego 3 stycznia oznacza, że od następnego dnia dla klientów Idea Banku nie zmienia się nic. Mają dotychczasowe numery kont, tak samo spłacają kredyty, mogą korzystać ze wszystkich produktów. Nowy właściciel banku, który zyskuje sporą grupę klientów biznesowych, obiecuje im nawet pakiet powitalny, w ramach którego mogą liczyć m.in. na korzystniejsze oprocentowanie lokat. Według BFG małym i mikroprzedsiębiorcom, bo to oni byli głównymi klientami Idea Banku, powinno być wszystko jedno, czy kontroluje go prywatny właściciel, czy państwo. Na pewno nie jest wszystko jedno Czarneckiemu.
Czytaj też: Państwowy skok na prywatny bank
Wątpliwa nacjonalizacja
Idea Bank od dawna miał kłopoty finansowe. Tzw. współczynnik wypłacalności wynosi w nim zaledwie 2,5 proc., podczas gdy wymaga się 10,5 proc. Czyli środki własne banku są zbyt małe i bezpieczeństwo depozytów jego klientów może być zagrożone.