Jedno euro kosztuje 4,68 zł (na początku ubiegłego tygodnia 4,59 zł), a kurs dolara wzrósł w ciągu ostatnich dziesięciu dni z 3,96 do 4,15, czyli aż o prawie 20 gr. Oczywiście złoty słabnie też wobec franka szwajcarskiego, który kosztuje już prawie 4,50 zł. Jak zwykle bywa w takich przypadkach, powody kłopotów naszej waluty są bardzo różne. Gwałtowny spadek kursu wobec dolara wynika z faktu, że inwestorzy na całym świecie chętnie kupują amerykański pieniądz. Zakładają bowiem, że amerykański odpowiednik banku centralnego (Fed) zacznie wreszcie podwyższać stopy procentowe i zaostrzy politykę monetarną, skoro ceny w Stanach Zjednoczonych rosną coraz szybciej.
Czytaj także: Inflacja, czyli kurs ponoszenia konsekwencji
Nie tylko dolar. Złoty słabnie wobec euro
To jednak nie tłumaczy, dlaczego złoty słabnie też wobec euro. Spójrzmy zatem, co dzieje się u naszych sąsiadów, którzy – jak my – wciąż mają własne waluty. Kurs forinta jest w ostatnich tygodniach podatny na wahania, ale węgierski pieniądz nie słabnie tak jak złoty. Korona czeska przejściowo nawet się umocniła do euro. W obu przypadkach banki centralne zaczęły podwyżki stóp procentowych dużo wcześniej niż kontrolowana przez PiS Rada Polityki Pieniężnej. Czesi mają podstawową stopę na poziomie 2,75 proc. (my – 1,25 proc.), a do tego niższą od polskiej inflację. Na Węgrzech, gdzie ceny rosną w podobnym tempie jak w Polsce, stopa referencyjna doszła do 2,1 proc.
NBP nie wspiera polskiej waluty
Co to oznacza?