Kampania wyborcza trwa w najlepsze, więc i obietnic nie brakuje. Jarosław Kaczyński odszedł z rządu, a zatem ma znacznie więcej czasu na analizę bieżącej sytuacji. W ostatnich dniach wziął na cel deweloperów i bankowców. Tym drugim postawił ultimatum. Mają wreszcie poprawić ofertę oszczędnościową dla klientów. I to „radykalnie”, jak raczył to ująć najważniejszy polityk w Polsce. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą wyższe niż dotąd podatki. Wiceminister finansów Artur Soboń wyjaśnił, że chodzi o daninę od tzw. nadmiarowego zysku. Giełda zareagowała szybko – indeks WIG-Banki traci dziś ok. 3 proc.
Świetne wyniki sektora bankowego
Tymczasem wyniki finansowe banków rzeczywiście wyglądają ostatnio świetnie. Od stycznia do maja zysk całego sektora wyniósł prawie 13 mld zł netto, czyli już po zapłaceniu podatków. Dla porównania rok wcześniej w tym samym okresie banki zarobiły „tylko” niespełna 6 mld. Wzrost jest zatem imponujący. Główny jego powód to oczywiście szybko rosnące stopy procentowe – razem z nimi równie szybko drożeją kredyty, a oprocentowanie depozytów podnoszone jest znacznie wolniej. Przede wszystkim dlatego, że banki w większości nie potrzebują więcej pieniędzy klientów. I tak mają nadpłynność, czyli wartość kredytów znacznie mniejszą niż wartość depozytów.
Czytaj także: Kredyt mieszkaniowy dobrem luksusowym. Niektórzy ukrywają dzieci, żeby go dostać
Które banki „dobre”, a które „złe”?
Oczywiście trudno powiedzieć, jak miałoby wyglądać sprawdzenie, czy banki realizują wytyczne prezesa Kaczyńskiego.