Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Polski węgiel, czyli straty wasze, zyski nasze

Jacek Sasin wita węgiel w Otwocku, 13 października 2021 r. Jacek Sasin wita węgiel w Otwocku, 13 października 2021 r. Ministerstwo Aktywów Państwowych / Twitter
Po co nam krajowe – i państwowe przecież – kopalnie, w które nieustannie pompujemy z publicznej kasy grube miliardy, skoro w krytycznej sytuacji dążą do maksymalizacji zysków, nie zwracając uwagi na koszty społeczne?

Polski węgiel miał nam gwarantować bezpieczeństwo energetyczne, jeśli nie przez 200 lat, jak kiedyś obiecywał prezydent Duda, to przynajmniej jeszcze przez 30. Takie były optymistyczne założenia. A dziś okazuje się, że nie tylko niczego nie gwarantuje, ale staje się coraz większym obciążeniem i zagrożeniem. Górnicy żądają bowiem, by energetyka płaciła za śląskie czarne złoto jak za złoto prawdziwe. A przynajmniej tak jak płaci się za węgiel ARA, czyli w europejskim centrum handlu węglem w portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia.

Węgiel z polskich kopalń droższy od zagranicznego

Agencja Rozwoju Przemysłu monitorująca polski rynek węgla opublikowała właśnie dane dotyczące sprzedaży węgla między lipcem a sierpniem (ARP raportuje co dwa miesiące). Z raportu wynika, że w ciągu miesiąca ceny polskiego węgla sprzedawanego krajowym elektrociepłowniom wzrosły o blisko 200 proc.! Z 455,22 do 1338,35 zł za tonę. Oczywiście dziś niejeden użytkownik domowego węglowego pieca dałby tyle z pocałowaniem ręki, ale to są ceny netto za energetyczne miały. „Tym samym już w sierpniu węgiel dostarczany ciepłowniom przez polskie kopalnie (po niemal 55 zł/GJ) był droższy od węgla przypływającego z Ameryki Południowej, Afryki, Australii czy Azji do portów ARA (52 zł/GJ). Od tego czasu ceny w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) jeszcze zauważalnie spadły (do 51 zł/GJ)” – komentuje Bartłomiej Derski w portalu WysokieNapiecie.pl.

Okazuje się więc, że tej zimy ciepłownicy będą nas grzać droższym węglem niż ten, który moglibyśmy kupić w portach ARA. Rodzi się pytanie: to po co nam krajowe kopalnie, w które nieustannie pompujemy z publicznej kasy grube miliardy, skoro w krytycznej sytuacji dążą do maksymalizacji zysków, nie zwracając uwagi na koszty społeczne?

Reklama