Miniszampony na cenzurowanym. Dla UE recykling to za mało, chce ostrzejszych przepisów
Problem śmieci? Przyzwyczailiśmy się do tego, że uratuje nas recykling, czyli ponowne wykorzystywanie cennych surowców zawartych w odpadach. Recykling ma umożliwić stworzenia tzw. zamkniętego obiegu. Tymczasem nie ma on wcale samych zalet. Jest to proces trudny i kosztowny, bo najpierw należy dobrze sortować odpady (a z tym choćby w Polsce wciąż mamy ogromne problemy), a potem potrzeba dużo energii, by surowce przetworzyć i wykorzystać raz jeszcze. Tymczasem energia, zwłaszcza w Europie, jest dziś bardzo droga. Co więcej, nie wszystkie surowce da się przetwarzać nieskończoną liczbę razy. Wiele zniszczonych i zanieczyszczonych opakowań nie nadaje się do przetworzenia.
Czytaj także: Szklane butelki z kaucją czy bez? Przeciąganie liny ws. systemu kaucyjnego
Lepsze niż recykling
Oczywiście recykling to lepsze rozwiązanie niż spalanie odpadów albo, co gorsza, składowanie ich na wysypiskach. Jednak przynajmniej dwie inne opcje są korzystniejsze od recyklingu: i dla środowiska, i dla naszych portfeli. Pierwszy, jakże banalny, to redukcja masy śmieci, czyli po prostu rezygnacja z pewnych produktów. Lepiej wziąć ze sobą wodę w bidonie niż kupować ją w jednorazowej butelce. Najlepszy odpad to ten, który nigdy nie powstał. Druga opcja to ponowne, często wielokrotne używanie opakowań po ich opróżnieniu, choćby pojemników na szampon czy płyn do mycia naczyń. Na razie to rozwiązanie wciąż rzadkie, chociaż pierwsze sklepy umożliwiają już zakupy przy wykorzystaniu własnych opakowań.
Czytaj także: