Ekonomiści mają nadzieję, że osiągnęliśmy szczyt, teraz ceny będą rosły wolniej. Co to znaczy wolniej? Ci, którzy nie pamiętają ze szkoły, co to jest „procent składany”, teraz przerabiają tę lekcję na własnym domowym budżecie. Weźmy warzywa, których ceny wzrosły w ciągu ostatniego roku o prawie 21 proc., ale jak weźmiemy pod uwagę ceny z 2021 r., to podwyżka wyniosła już aż 36 proc. Wolniejsze temp wzrostu cen w nadchodzących miesiącach oznacza, że ceny urosną o następne kilkanaście procent, a więc – w ciągu dwóch lat podwyżka wyniesie nawet 50 i więcej procent. Komu w tym samym czasie aż o tyle wzrosły zarobki?
Hanna Cichy: Glapiński przemawia, a ja tęsknię za nudną polityką pieniężną
Cukier nie krzepi
Rekordzistą podwyżek wcale nie jest cukier, chociaż jego cena w ciągu roku wzrosła aż o 85 proc. Tym razem w cenowym wyścigu na prowadzenie wyszła cebula, która ściga się z marchewką, idą łeb w łeb – ich ceny wzrosły aż o 100 proc. Nad cenami nie tylko cebuli będziemy jednak płakać dłużej niż do wiosny. Co najmniej bowiem do nowych, jesiennych zbiorów. Cenę cebuli i marchwi w Polsce podbija zwiększony popyt na to warzywo na zachodzie Europy, eksporterzy wysyłają ją tam, gdzie jest droższa. Globalizacja.
O jajach żal mówić, zdrożały aż o 43 proc. Powodem nie jest większy popyt na nie, choć są symbolem Wielkanocy i muszą znaleźć się na każdym stole. Potem tańsze też nie będą. Kur niosek, nie tylko u nas, ale w całej Europie i na świecie, jest coraz mniej, wytrzebiła je ptasia grypa. Polski rząd jest wobec niej tak samo bezradny, jak wobec afrykańskiego pomoru świń, czeka aż sama przejdzie.