Cele bankowe
Banki nabijały Polaków w kredyty frankowe. Teraz Polacy mogą zaorać banki
JULIUSZ ĆWIELUCH: – Pani jest banksterem?
ALICJA JĘDRYCH: – Nie jestem i walczę, żeby banksterów nie było, bo banksterzy to takie samo zło dla klientów, jak i dla pracowników banków, których reprezentuję. Przepracowałam szmat życia w bankowości i boli mnie, że z zawodu zaufania społecznego w oczach społeczeństwa staliśmy się drapieżnymi banksterami.
Za darmo tego nie dostaliście.
Ja rozumiem, że ludzie tak mówią i myślą. Ale nie rozumiem, że zarządy banków udają, jakby wszystko było pięknie i nic złego się nie stało. A stało się wiele złego. I ktoś wreszcie powinien za to przeprosić.
Za co?
Za to, co się porobiło w bankowości. Za to, że nastawienie na zyski za wszelką cenę doprowadziło bankowość na skraj zaufania publicznego.
Mocne słowa, ale co związkowiec ma do tego?
„A jakim prawem się pani wtrąca do naszej polityki. Związki niech pilnują związkowego interesu, a my się zajmiemy resztą” – ciągle to słyszę, kiedy spotykam się z przedstawicielami zarządów banków, w których działa nasz związek. Tylko że za ich błędy płacą pracownicy. Na świecie upadały największe banki i prezesi brali milionowe odprawy, a szeregowi pracownicy kartonowe pudła i szli na bezrobocie. Tak to wygląda i dlatego się wtrącam, bo nie chcę, żeby i u nas tak się to skończyło.
Kiedy TSUE zajął pierwsze stanowisko w sprawie frankowiczów, to uważnie przeczytałam uzasadnienie tego wyroku i dla mnie było jasne, że rozsądnym krokiem ze strony banków powinny być ugody z klientami. I mówiłam o tym na spotkaniach z przedstawicielami danego pracodawcy, u którego prowadzimy działalność związkową. Po wyroku TSUE widać było, że to się skończy katastrofą. Ale nikt się nie zdecydował na ugody.