Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Koniec promocji wyborczej. RPP zdecydowała ws. stóp procentowych. I zaskoczyła

Adam Glapiński, prezes NBP Adam Glapiński, prezes NBP mat. pr.
Chociaż inflacja spada, Rada Polityki Pieniężnej przerwała cięcie stóp. Boi się powrotu drożyzny czy wysyła jasny sygnał polityczny, że nie będzie pomagać nowemu rządowi?

Nie tylko na stacjach paliw po wyborach nastały zmiany. Również Rada Polityki Pieniężnej (kontrolowana przez nominatów PiS) nagle zmieniła swoją taktykę. Dzisiaj ogłosiła, że nie zmienia w listopadzie stóp procentowych. Tymczasem obniżyła je bardzo mocno we wrześniu (o 75 pkt bazowych) i lekko w październiku (o kolejne 25 pkt). Stopa referencyjna spadła dzięki temu z 6,75 do 5,75 proc. Za każdym razem oficjalny argument był taki: szybko spadająca inflacja. Oczywiście te decyzje wydawały się korzystne dla rządzących na finiszu kampanii wyborczej. Nie pomogły jednak PiS w obronieniu sejmowej większości. Z tym większym napięciem oczekiwaliśmy zatem listopadowego posiedzenia RPP.

Jest zaskoczenie. Skąd taka decyzja RPP?

Gdyby Rada chciała kierować się dotychczasowymi argumentami, powinna dzisiaj po raz kolejny obciąć stopy. Według szybkiego szacunku GUS inflacja w październiku spadła do 6,5 proc. (we wrześniu wynosiła 8,2 proc.). Skąd zatem nagła zmiana polityki RPP? Dlaczego członkowie bliscy partii wciąż jeszcze rządzącej stóp zmniejszać na razie nie chcą? Jedno wytłumaczenie to obawa o poziom inflacji w listopadzie. Z pewnością nie spadnie już ona tak bardzo jak w ostatnich miesiącach. Co gorsze, może nawet wzrosnąć z powodu sytuacji na stacjach benzynowych. W efekcie polityki prowadzonej przez Orlen ceny paliw wzrosły już o ponad 10 proc.

Reklama