Rynek

Adam Glapiński przed Trybunałem Stanu? Wniosek na razie leży

Konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego, marzec 2023 r. Konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego, marzec 2023 r. NBP
Wniosek o postawienie Adama Glapińskiego, prezesa NBP, przed Trybunałem Stanu jest już gotowy. O tym, że Glapiński przed nim stanie, będziemy mogli jednak mówić, gdy tenże wniosek zostanie wysłany.

Zarzuty muszą być sformułowane tak, by sędziowie TS nie mieli wątpliwości, więc złego sposobu prowadzenia polityki pieniężnej raczej Glapińskiemu nie zarzucą, Bank Centralny jest niezależny. Ci, którzy oburzają się, że inflacja w lutym spadła do 2,8 proc., a stopy procentowe ciągle pozostają na poziomie dwa razy wyższym, nie mogą liczyć, że będzie to jeden z zarzutów. Tym bardziej że w drugim półroczu ceny znów mogą przyspieszyć, od kwietnia wraca do 5 proc. stawka VAT na żywność nieprzetworzoną, a potem zlikwidowana też zostanie tarcza antyinflacyjna na energię elektryczną. Trudno jednak nie pamiętać, że z kolei w 2021 r. stopy ciągle były zerowe, a inflacja rozpędzała się coraz bardziej, NBP ciągle zwlekał z ich podniesieniem.

Czytaj także: Dla kogo Trybunał Stanu. Czy notable władzy PiS mogą czuć się bezpieczni?

Można natomiast Glapińskiemu zarzucić, że sam zrezygnował z niezależności NBP, bardziej wspomagając rząd, niż dbając o tempo wzrostu cen, co jest jego konstytucyjnym obowiązkiem. Glapiński na każdej konferencji wychwalał rządzących, a większość Rady Polityki Pieniężnej, wskazana do Rady przez polityków PiS, robiła to, co było dobre dla pisowskiego rządu. Więc choć złego prowadzenia polityki pieniężnej nie można mu zarzucać, to upolitycznienie Banku Centralnego już tak.

Gołąb i jastrząb PiS-u

Od rządu zależy, jak sformułuje argumenty, bo to upolitycznienie widoczne było od zawsze. Kiedy Adam Glapiński był jeszcze członkiem RPP, a rządziła koalicja PO-PSL, był jastrzębiem, zwolennikiem wysokich stóp procentowych, żeby hamowały wzrost cen. Gołębiem stał się, gdy władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Wtedy zależało mu, żeby niskie stopy wspomagały wzrost gospodarczy. Po wyborach 15 października znów wyrosły mu szpony, wrócił do polityki wysokich stóp.

Swojego stosunku do PiS, z którym jest związany od zawsze, Glapiński nigdy nie ukrywał. Nie czuł się prezesem najważniejszej instytucji finansowej kraju, gdy stawiał się na Nowogrodzkiej na rozmowy z prezesem, nie widział w tym niczego niestosownego. Z niezależnego NBP zrobił po wyborach przechowalnię dla polityków tej partii, zatrudniając ich w banku za naprawdę dobre pieniądze i nie pytając o kompetencje. Robił to w swojej pierwszej, jak i obecnej kadencji. To bulwersowało nieprzyzwoitością, ale czy za brak przyzwoitości można stanąć przed Trybunałem Stanu?

Czytaj także: Narodowe Biuro Pracy dla ludzi PiS

Glapiński potknie się na Musze?

Adam Glapińskie nie przejmował się, gdy troje niezależnych członków RPP zarzucało mu, że uniemożliwia im dostęp do analiz, utrudnia pracę. Lekceważył ich, bo stała za nim partia, a każdy atak na siebie traktował jak zamach na niezależność banku. Ale na Musze może się potknąć. Mucha pracował w Kancelarii Prezydenta i stamtąd przeniósł się do NBP. Wkrótce awansował nawet do zarządu.

Nie wiemy, z jakiego powodu dobre na początku stosunki Pawła Muchy z prezesem zaczęły się psuć. Ale zarzuty trojga niezależnych członków RPP wydały się małego kalibru, gdy zaczął mówić Mucha. Wśród innych publicznie zarzucił Glapińskiemu także łamanie prawa. Panowie poszli na noże, nie wiemy, czy członek zarządu NBP trzyma za pazuchą jakąś tajną broń przeciwko prezesowi, byłoby dziwne, gdyby szedł na wojnę nieprzygotowany. To, czego Mucha jeszcze nie powiedział, może się dla dalszej kariery Glapińskiego okazać kluczowe.

Czytaj także: Jak makijażystka prezesa PiS znalazła posadę u prezesa NBP

Polityka pieniężna nadal w rękach PiS

Nawet jeśli Adam Glapiński zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu, zarządzanie bankiem, a także kierowanie Radą Polityki Pieniężnej, przejmie jego obecna zastępczyni, mająca do nowego rządu stosunek podobny do szefa. O tym, że polityka pieniężna stanie się bardziej przychylna, nie ma mowy. Chodzi jednak o to, by była mniej szkodliwa. Nie można więc wykluczyć, że przygotowanie wniosku o postawienie prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu nie musi oznaczać jego wysłania. Może też chodzić o to, by przypomnieć prezesowi, że NBP ma służyć Polsce, a nie – prezesowi.

Czytaj też: Klapa Glapy. Straty z powodu inflacji wyrównał sobie premiami

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną