Rynek

Już prawie piątka. Mało przyjemnie w temacie inflacji i stóp procentowych

Drożeje, ale powoli, żywność – w ciągu ostatniego miesiąca o 0,2 proc. Drożeje, ale powoli, żywność – w ciągu ostatniego miesiąca o 0,2 proc. kasto (YAYMicro) / PantherMedia
Przyspieszająca inflacja wyklucza obniżki stóp procentowych jeszcze przez wiele miesięcy. To dobra wiadomość dla złotego, ale zła dla kredytobiorców i przedsiębiorców.

Nie jest to zaskoczenie, ale i tak informacja mało przyjemna. Roczny wskaźnik inflacji wzrósł, według dzisiejszego szacunku GUS, do 4,9 proc. Miesiąc temu wynosił 4,3 proc. Na szczęście nie chodzi o żadne nagłe przyspieszenie wzrostu cen, bo te we wrześniu w porównaniu z sierpniem zwiększyły się tylko o 0,1 proc. Winnym jest przede wszystkim efekt statystyczny – rok temu wprowadzono darmowe leki dla dzieci i seniorów. Poza tym odczuwamy skutki częściowego odmrożenia cen energii, gazu i ciepła w połowie roku – ten proces w innych krajach albo nastąpił wcześniej, albo taryfy osłonowe nie były tak hojne (i kosztowne dla budżetu) jak w Polsce.

Czytaj także: Napięcie rośnie wraz z cenami. Na rynek wchodzi taryfa dynamiczna. Warto?

Przed nami wzrost inflacji powyżej 5 proc.

Trzeba być gotowym na to, że inflacja wkrótce przekroczy psychologiczną granicę 5 proc. Nie powinna jednak być już znacząco wyższa. Wciąż na korzyść konsumentów działają taniejące paliwa – we wrześniu ich ceny zmniejszyły się o ponad 3 proc. w porównaniu z sierpniem. Drożeje, ale powoli, żywność – w ciągu ostatniego miesiąca o 0,2 proc. Zgodnie z zapowiedziami rządu ceny maksymalne prądu dla gospodarstw domowych w przyszłym roku pozostaną na tym poziomie, co teraz. Z drugiej strony inflację będzie zwiększać rosnąca płaca minimalna – w styczniu rządzący przewidzieli jej skok aż o 8,5 proc.

Bez szans na obniżkę stóp procentowych

Dzisiejsze dane potwierdzają, że nie ma jakichkolwiek szans na obniżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Tymczasem stopy maleją nie tylko w naszym regionie (Czechy, Węgry), ale także w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i – co najistotniejsze dla Polski – w strefie euro. To z jednej strony osłabia polską gospodarkę (nasi przedsiębiorcy mają dostęp do dużo droższych kredytów niż ich zagraniczni konkurenci), a z drugiej wspomaga złotego i stabilizuje jego kurs. To ważne zwłaszcza teraz, po powodzi, gdy wydatki budżetowe jeszcze wzrosną, a rynki finansowe mogłyby wykorzystać ten powód do pozbywania się naszej waluty. Jednak nie warto tego robić, skoro pozwala ona zarobić więcej, gdy inne kraje obniżają stopy, a my nie.

Spadek inflacji dopiero w 2025?

Co dalej? Inflacja powinna zacząć wyraźnie spadać dopiero w przyszłym roku i wtedy jest nadzieja wreszcie na cięcie stóp przez Radę Polityki Pieniężnej. Takie obniżki jednak nastąpią być może dopiero w drugim półroczu i raczej nie będą zbyt spektakularne. Kredytobiorcy zatem na szybką ulgę nie mają co liczyć. Polska pozostaje krajem z inflacją, na którą wpływa nie tylko rynek, ale też w dużym stopniu polityka państwa, decydującego już od lat, w jakie dziedziny życia ingerować, sztucznie obniżając ceny. Tyle że każda taka obniżka najpierw cieszy w inflacyjnych statystykach, a potem obraca się na ich niekorzyść.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną