Cały naród buduje swoją AI
Polska chce mieć swój ChatGPT. Bielik i PLLuM już są. Pomysłu na to, co dalej, na razie brak
Od liczby zer w ogłaszanych ostatnio kwotach inwestycji w AI można dostać silnego zawrotu głowy. Licytacja zaczęła się w styczniu, kiedy szef OpenAI Sam Altman ogłosił w Białym Domu, że wraz z dwiema innymi firmami zamierza wydać w ciągu najbliższych pięciu lat pół biliona dolarów. Tyle ma kosztować projekt o nazwie Stargate, czyli infrastruktura do trenowania coraz lepszych wersji ChatGPT (lub zupełnie nowych modeli AI). Niezależnie od tego Microsoft (który finansuje OpenAI), Alphabet (Google), Amazon i Meta (dawniej Facebook) – czyli czołówka amerykańskich koncernów technologicznych – gotowe są na ogromne wydatki na sztuczną inteligencję. Jak wyliczył „Financial Times”, ma to być ok. 320 mld dol., czyli więcej niż w ubiegłym roku, kiedy te cztery firmy wyłożyły 246 mld dol. (a dwa lata temu 151 mld).
Bańka czy rewolucja
Błyskawicznie odpowiedział na to Bank of China kwotą 140 mld dol. na pięcioletni program obejmujący finansowanie infrastruktury (w tym centrów danych), by pomóc stworzyć „nowoczesny chiński przemysł oparty na AI”. Państwo Środka już w 2017 r. ogłosiło „Plan Rozwoju Sztucznej Inteligencji Nowej Generacji”, którego celem jest „uzyskanie pozycji światowego lidera w dziedzinie AI do końca bieżącej dekady”. Głównym impulsem dla Chin był pojedynek z 2016 r. stoczony pomiędzy Lee Sedolem, południowokoreańskim mistrzem starochińskiej gry planszowej go, a programem AlphaGo stworzonym przez laboratorium Google DeepMind (jego szef Demis Hassabis otrzymał w ubiegłym roku Nagrodę Nobla za działający na podobnych zasadach program AlphaFold, przewidujący strukturę przestrzenną białek).
Pokonanie człowieka wydawało się wówczas nierealne, gdyż gra go wymaga ludzkiej intuicji i strategicznego myślenia, które trudno było odwzorować algorytmami.