Ceny nie do przecenienia
Biedronka ma 30 lat. Dwa klucze do sukcesu, przechytrzyła nawet polityków. Ale idą cięższe czasy
Ten incydent na pewno nie pasuje do hucznych obchodów 30. urodzin największej sieci handlowej w Polsce. Niedawno Biedronka straciła jedyny w swoim rodzaju sklep. Nie można w nim co prawda zrobić prawdziwych zakupów, ale jego wartość marketingowa jest całkiem spora – w jednej z dużych warszawskich sal zabaw, w tzw. strefie mądrych zakupów, dzieci mają uczyć się nie tylko, jak kupować, lecz także jak mądrze wybierać produkty. Biedronka od lat opiekowała się tym edukacyjnym sklepem. Jednak niedawno to miejsce przejął Carrefour.
Poza tą salą zabaw rzeczywistość wygląda jednak inaczej. To Biedronka nieustannie rośnie i ma już ponad 3,7 tys. sklepów, podczas gdy Carrefour ubiegły rok zakończył w naszym kraju z 783 punktami sprzedaży. To spadek o 58 sklepów w ciągu roku. Pod względem przychodów przepaść jest jeszcze większa – Portugalczycy osiągają 100 mld zł w Polsce, niemal dziesięć razy więcej niż Francuzi. Co trzecią złotówkę przeznaczaną na artykuły spożywcze i środki czystości Polacy wydają w Biedronce. A przecież zaczynali niemal równo. Carrefour w 1997 r., Biedronka dwa lata wcześniej.
Pierwszy sklep pod tą nazwą ruszył na początku lutego 1995 r. w Śremie – właściwie była to przekształcona hurtownia Elektromisu. Na początku kwietnia 1995 r. otwarto pierwszy zbudowany od podstaw punkt – w Poznaniu przy ul. Newtona. Ani jeden, ani drugi sklep już nie istnieją. Twórcą Biedronki był właściciel Elektromisu Mariusz Świtalski, postać do dzisiaj tajemnicza.
Elektromis założył w 1987 r., jeszcze w PRL, i zaczynał od importowania różnych deficytowych na polskim rynku towarów. Jego sieć hurtowni szybko rosła, a wokół niej powstał ogromny holding. Świtalski miał więc środki na wiele innych inwestycji: w media (tygodnik „Miliarder”), nieruchomości, bankowość, a nawet piłkę nożną (Sokół Pniewy).