Pora na ropę?
Pora na polską ropę? Oj, będzie się działo. Już bywaliśmy drugim Kuwejtem lub Norwegią
Pod morskim dnem na głębokości 2715 m, kilka kilometrów od świnoujskiej plaży, w formacji geologicznej dolomitu głównego, dowiercono się do 62-metrowej kolumny węglowodorów. Szacunki wskazują, że zawiera ona 22 mln ton węglowodorów w postaci ropy naftowej i kondensatu (to płynne frakcje gazu ziemnego) oraz 5 mld m sześc. gazu o jakości handlowej, znakomicie nadających się do wydobycia. Większego złoża węglowodorów w Polsce jeszcze nie odkryto.
„To historyczny moment zarówno dla Central European Petroleum (CEP), jak i dla polskiego sektora energetycznego. Postrzegamy to odkrycie jako fundament długoterminowego, odpowiedzialnego rozwoju zasobów morskich Polski. Wolin Wschodni to coś więcej niż tylko obiecujące złoże – to wspólna szansa na uwolnienie pełnego potencjału geologicznego i energetycznego Morza Bałtyckiego” – deklarował Rolf G. Skaar, prezes kanadyjskiej spółki naftowej należącej do najbogatszej Norweżki Anny Margaret Smedvig. CEP od 2017 r. prowadzi poszukiwania w rejonie wyspy Wolin. Spółka zarejestrowana w Albercie, o niewielkim kapitale zakładowym, prowadzi poszukiwania na terenie północnych Niemiec i Polski.
„Przyszłe zagospodarowanie tego złoża może znacząco przyczynić się do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski” – skomentował odkrycie główny geolog kraju wiceminister środowiska prof. Krzysztof Galos. A Radosław Sikorski, nowy wicepremier i szef MSZ, był jeszcze bardziej entuzjastyczny: „Pan Bóg chyba jednak kocha rząd KO-PSL-PL2050-Lewica”.
– To rzeczywiście duże złoże jak na polskie warunki geologiczne, ale niewielkie jak na polskie zapotrzebowania na ropę i gaz – ocenia Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).