Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Kręcenie lodów z dotacją z KPO. Jest afera, nas jachty i solaria nie oburzają

Lody rzemieślnicze we Wrocławiu Lody rzemieślnicze we Wrocławiu Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.pl
Miały być innowacje, a tu kawa i solarium? W sieci wybuchła afera związana z wydatkowaniem niektórych środków z KPO, zwłaszcza w branży HoReCa. A przecież nie każda inwestycja musi być innowacją. Przyjrzyjmy się sprawie na spokojnie.

Wydatkowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na wsparcie branż poszkodowanych przez pandemię stało się jednym z najgorętszych politycznych tematów. Pracę straciła Katarzyna Duber-Stachurska, szefowa odpowiedzialnej za alokację w tym programie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wszczęło kontrole, sprawą zajmuje się też prokuratura. Media wypełniają wyimki z listy projektów objętych dofinansowaniem – wśród najbardziej popularnych tematów są maszyny do robienia lodów, ekspresy do kawy i jachty. Nas tymczasem zakup urządzenia do solarium przez pizzerię czy ekspresów do kawy przez sklep spożywczy nie oburza. Dlaczego?

Czytaj także: Krajowy Plan Cwaniactwa, czyli burza wokół KPO. Tusk chyba się wściekł

Weźmy głęboki oddech…

I cofnijmy się w czasie. Jest przełom 2020 i 2021 r. i rząd Mateusza Morawieckiego pracuje nad Krajowym Planem Odbudowy. Okres ponury, zwłaszcza dla branż usługowych, w szczególności HoReCa (hotelarstwo, restauracje, catering), turystyki czy sektora usług kosmetycznych, podlegających szeregom pandemicznych obostrzeń. Niby płyną pieniądze z PFR na utrzymanie zatrudnienia, ale nikt nie umie wiarygodnie powiedzieć, kiedy będzie można znów spokojnie umawiać się ze znajomymi na pizzę lub bez strachu taplać w hotelowym basenie – i czy kiedy covid-19 zostanie pokonany, konsumenci będą jeszcze odczuwać takie potrzeby. Stąd w KPO pojawia się pozycja – dotacje na przebranżowienie lub dywersyfikację działalności dla branż dotkniętych przez pandemię. W pierwotnej wersji planu to 300 mln euro, ostatecznie – na wniosek Lewicy – kwota wzrasta do 500 mln euro, według obecnego przelicznika to ok.

Reklama