Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Nielegalni legalni

Kto nam da jeść, kto nas wyleczy? 1 października prawie milion Ukraińców nie przyjdzie do pracy

Zbiór truskawek. Bez naszych sąsiadów rolnicy będą mieli kłopoty. Podobnie jak cała branża spożywcza. Zbiór truskawek. Bez naszych sąsiadów rolnicy będą mieli kłopoty. Podobnie jak cała branża spożywcza. Jakub Kamiński / East News
Ich prawo do legalnego zatrudnienia wygaśnie wraz z ustawą o pomocy Ukraińcom, której nowelizację zawetował prezydent Karol Nawrocki. Wiele polskich firm zostanie sparaliżowanych, ponad 5 proc. pracujących legalnie w Polsce to Ukraińcy.

Ustawa dotyczy 993 tys. Ukraińców spośród 1,55 mln posiadających zezwolenie na pobyt i pracę, takie liczby podaje Urząd do spraw Cudzoziemców. To nie oni jednak byli przyczyną weta prezydenta, stali się tylko jego uboczną ofiarą. Trudno bowiem przypuszczać, że Karol Nawrocki celowo chciał uderzyć w przedsiębiorców, na których tak zależy Konfederacji, z którą sympatyzuje.

Zmiana w uchwalonej jeszcze przez PiS ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy polegała tylko na wydłużeniu okresu legalnego pobytu u nas uchodźców z 30 września 2025 do 4 marca 2026 r. Rada UE wydłużyła ten okres do marca 2027 r., więc według prawa unijnego Ukraińcy nadal mogliby pracować legalnie, ale polskie prawo zezwala im na pobyt tylko do końca września. Prezydentowi bowiem nie podobało się, że nowelizacja nie wprowadza przepisu o wypłacaniu 800 plus tylko tym ukraińskim dzieciom, których rodzice legalnie pracują. Żądał też ograniczenia dostępu Ukraińców do świadczeń zdrowotnych, bo przecież „goście nie mogą być lepiej traktowani niż Polacy”. W ten sposób legalnie pracujący u nas Ukraińcy automatycznie tracą z końcem września prawo do legalnej pracy. Tylko że to już nie jest tylko ich, lecz przede wszystkim nasz kłopot, o którym doradcy prezydenta nie pomyśleli.

Kto da nam jeść?

Larum natychmiast podnieśli polscy przedsiębiorcy. Domagają się natychmiastowego uchwalenia stosownej ustawy. Nie tyle w trosce o ukraińskie dzieci, ile o własne firmy, które sobie bez ukraińskich pracowników nie poradzą. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego Ukraińców zatrudnia co trzeci pracodawca.

Oleg, kierowca miejskiego autobusu w Warszawie, nie będzie mógł go prowadzić. Nikt raczej go nie zastąpi, ponieważ kierowców brakuje. Nie tylko w stolicy, ale także w wielu innych polskich miastach autobusy i tramwaje będą kursować rzadziej.

Polityka 37.2025 (3531) z dnia 09.09.2025; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Nielegalni legalni"
Reklama