Jako informatyk Łukasz Foltyn wymyślił najpopularniejszy komunikator internetowy Gadu-Gadu. Jako biznesmen sprzedał swój pomysł i został milionerem. Jako polityk założył partię lewicową i uświadamia społeczeństwo w Internecie. Ale gdyby miał wizytówkę, nie wiedziałby, co na niej napisać.
Ma 33 lata. Kiedy był dzieckiem i mama pytała, kim chciałby zostać w życiu, zawsze odpowiadał tak samo: Chcę zarabiać dobre pieniądze. Nie mieli w domu komputera, ale Łukasz narysował klawiaturę na kartce i spędzał długie godziny, przebierając po niej palcami. Swoje pierwsze programy zapisywał ołówkiem w zeszycie.
Alfons Foltyn, tata, inżynier budownictwa wodnego: – Zużywał multum ołówków.
Barbara Foltyn, mama, anglistka: – Pytałam, co tam pisze. Mówił, że to mądre rzeczy. Łukasz zawsze bardzo wierzył we wszystko, co robił.
Łukasz
Rano wstaje i siada do komputera. Pisze bloga politycznego. Polemizuje online. Odwozi syna do szkoły, córkę do przedszkola. Wraca, siada do komputera. Czasem pójdzie na polityczne dyskusje w realu. Potem znów buszuje w Internecie. Poszukuje prądów politycznych, mocnych cytatów, opinii innych ludzi. Ale książek nie czyta. – Główną myśl każdej książki można streścić na jednej stronie. A ja chwytam idee, nie opisy przyrody – tłumaczy.
Pomysł Gadu-Gadu znalazł w Internecie. Podpatrzył amerykański program i napisał własną wersję. Wśród informatyków nie nazywa się to kopiowaniem, ale klonowaniem idei. W sieci wokół komunikatorów zawiązują się całe społeczności. Wystarczy dać ludziom dobre narzędzie do porozumiewania się, a już sami rozreklamują je wśród znajomych. Im więcej użytkowników zwerbują, tym więcej zarobi pomysłodawca. Za GG kupiec proponuje dzisiaj 155 mln dol.