Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Krótki kurs gazownictwa

Fot. ivva, Flickr, CC by SA Fot. ivva, Flickr, CC by SA
Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy, w który zaangażowana została Europa, wywołał lawinę komentarzy i analiz. Nagle okazało się, że polscy politycy o gazie wiedzą wszystko. Dla tych jednak, którzy źle znoszą słowotok polityków, przygotowaliśmy krótki samouczek gazowy.
Polityka

Jakie znaczenie dla rosyjskiego biznesu gazowego ma Ukraina? Podstawowe. Ze względu na swoje położenie jeszcze w czasach ZSRR Ukraina stała się gazową górką rozrządową imperium. Tu zbiegają się gazociągi wiodące z Syberii i środkowej Azji. Stąd też rozchodzi się pięć głównych rur wiodących na Bałkany, do zachodniej Europy, a także do Polski. W sumie przez Ukrainę płynie 500 mln m sześc. gazu na dobę. Do czasu wybudowania wiodącego przez Białoruś gazociągu Jamał I (1999 r.) nie było innej drogi przesyłu gazu ze Wschodu na Zachód. Dziś 80 proc. gazu z Rosji i centralnej Azji wędruje przez Ukrainę. Tu również w czasach sowieckich stworzono gigantyczne podziemne magazyny tego surowca.

W efekcie Rosja ma gaz, a Ukraina najważniejsze rury i magazyny. Rosyjski Gazprom chce jak najwięcej inkasować za gaz, a jak najmniej płacić Ukraińcom za transport i magazynowanie paliwa eksportowanego do Europy. Ukraina ma przeciwne oczekiwania. No i mamy nieustający konflikt, który co pewien czas zamienia się w otwartą wojnę.

1
Kto w tym konflikcie ma mocniejszą pozycję?

Bez Ukrainy rosyjski potentat gazowy Gazprom jest dziś niczym. Eksport do Europy zapewnia mu najważniejsze wpływy, bo w Rosji ceny utrzymywane są na tak niskim poziomie, że nie pokrywają kosztów wydobycia. Eksport 26 proc. surowca do UE przynosi Gazpromowi 60 proc. wpływów. Podobnie Ukraina – bez rosyjskiego gazu nie przetrwa. Kraj ten zużywa rocznie ok. 70–80 mld m sześc., z czego ok. 60 mld musi importować. Gaz zaspokaja 50 proc. potrzeb energetycznych tego kraju (w Polsce 13 proc.). To efekt gazowej specjalizacji z czasów sowieckich. Przemysł ciężki, rafinerie, a także elektrownie – wszystko zostało zaprojektowane pod kątem zasilania gazem, którego kiedyś było pod dostatkiem, a jego kosztów nikt nie liczył.

Polityka 3.2009 (2688) z dnia 17.01.2009; Temat tygodnia; s. 12
Reklama