Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Wrak człowieka ciągnie

Safari na dnie Bałtyku. Nurkowanie staje się rozrywką masową

"Helge". Wrak leży na głębokości 52 m w rejonie Wysp Alandzkich. Słynne już koło sterowe na śródokręciu przyciąga nurków jak magnes. Zatopiony w 1915 r. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
Wielu łapie bakcyla w Egipcie, gdzie nurkuje się łatwo i tanio. Bałtyk jest blisko, ale wymaga większych umiejętności. I zamiast rafy oferuje wraki.

Dariusz Andryskowski myśli, że każdy znajduje w tym własną przyjemność. On na przykład lubi panującą pod wodą ciszę. Owszem, jest sprzęt, który umożliwia rozmowy, ale używają go zawodowi płetwonurkowie. Aleksander Ostasz, redaktor naczelny magazynu „Nurkowanie”, też na pierwszym miejscu wymienia ciszę, a potem stan nieważkości. – Tam czas się zawiesza, problemy uciekają – mówi Paweł Golik, zwany w nurkowym światku Szczurem. – Choć są i tacy, którzy chcą się dowartościować. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że gdy na jakimś wraku utopi się nurek, to na drugi dzień zjawiają się tam kolejni. Jakby chcieli udowodnić sobie, że są lepsi.

Andryskowski uważa, że wbrew rozpowszechnionym opiniom nurkowanie na głębokość 20–30 m nie jest wcale sportem ekstremalnym. Większe głębokości są ryzykowne, ale i tam nieszczęść jest niewiele. Mimo to w Helu, gdzie pracuje, było trochę obaw, co będzie, kiedy pod wodą, w odległości 200 m od brzegu, znajdzie się wrak kutra łącznikowego „Bryza”, dostępny bez wynajmowania łódki. Rok temu „Bryza” została zatopiona w starannie dobranym miejscu, na głębokości 20 m żeby amatorzy nurkowania mieli dobry obiekt do szkoleń. Kupiony od wojska okręt został odpowiednio przygotowany, wyczyszczony.

W sumie na nową atrakcję poszło z budżetu miasta 100 tys. zł. Ale burmistrz Mirosław Wądołowski nie żałuje. – Turystyka wrakowa to jeden z naszych pomysłów na przedłużenie sezonu. Przerwa w nurkowaniu jest krótka – miesiąc, dwa w roku. Gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, tobyśmy jeszcze coś zatopili – samolot, czołg...

Złowić płetwonurka

– W ciągu tego roku na „Bryzę” nurkowano już kilka tysięcy razy, to znaczy, że wrak jest bezpieczny – cieszy się Andryskowski, który często tam bywa z dyskretną misją.

Polityka 33.2010 (2769) z dnia 14.08.2010; Ludzie i obyczaje; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Wrak człowieka ciągnie"
Reklama