Europejskie Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych ELIOS 2010 odbywające się właśnie w Warszawie, olbrzymia impreza, prawie 1,5 tys. zawodników niepełnosprawnych intelektualnie z całego kontynentu, kosztowała 10 mln zł. Dużo, w porównaniu z nakładami budżetu państwa na leczenie, rehabilitację i opiekę. Niewiele, zestawiając z innymi imprezami: zaledwie milion złotych więcej, niż wydano na nieudany koncert Solidarności.
W Polsce mamy 17 tys. zawodników olimpiad specjalnych. A według szacunkowych danych żyje wśród nas, choć częściej obok nas, 1,2 mln osób niepełnosprawnych intelektualnie. – Zamyka się ich w domach pomocy społecznej, tworzy getta i udaje, że nie ma problemu – mówi psycholog Renata Wawrzyn, kierownik ośrodka rehabilitacyjnego przy ul. Jazdów, oddziału dziennego Szpitala Psychiatrycznego przy Nowowiejskiej w Warszawie. – Dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie państwo się jeszcze zajmuje, dorosłymi bardzo niechętnie. Jeżeli już, to tylko w kategoriach opieki. A oni potrzebują przede wszystkim terapii zajęciowej. W krajach arabskich rodzice dzieci niepełnosprawnych otaczani są szacunkiem jako wybrańcy Boga, który dał im dziecko wymagające większej troski, wiedząc, że to wspaniali ludzie i na pewno podołają. Filozofia państwa polskiego jest bardzo podobna. Rodzice muszą sobie radzić sami. Miesięczne utrzymanie dziecka w zakładzie opiekuńczym kosztuje państwo ok. 4 tys. zł. Rodzice, którzy nie chcą się pozbyć problemu, dostaną 153 zł miesięcznie zasiłku, a wiadomo, że jedno z nich musi zrezygnować z pracy. Na stałe – dziecko niepełnosprawne intelektualnie zostaje dzieckiem do końca życia.