Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Urazy profesjonalistów szybko mijają

Beata Mieńkowska Beata Mieńkowska PAP
Oprócz bólu fizycznego Robert Kubica przeżyje bardzo silny ból umysłu. Jak się z nim upora?

Joanna Cieśla: W komentarzach po wypadku Roberta Kubicy na trasie  włoskiego rajdu pojawiają się głosy, że jego start w tej imprezie był dużym niebezpieczeństwem. Dlaczego odnoszący sukcesy sportowcy decydują się na takie ryzyko?

Beata Mieńkowska: Sportowcy stawiają sobie wyzwania, podnoszą poprzeczkę - taki mają charakter. A osoby uprawiający sporty ekstremalne czasem stawiają sobie tę poprzeczkę bardzo wysoko; znajdują dla tego uzasadnienie. O Robercie Kubicy wiemy, że bardzo lubił takie starty, wyzwania z nimi związane. Przy tym adrenalina wyzwalana, gdy człowiek podejmuje wyzwanie, pomaga mu sprostać sytuacji, w której się znajduje. Gdy jednak tę samą sytuację ktoś zaczyna widzieć nie jako wyzwanie, a jako zagrożenie, adrenalina mu nie pomaga, lecz utrudnia poradzenie sobie z tą sytuacją.

Czy to znaczy, że polski kierowca postawił sobie poprzeczkę za wysoko?

Nie chciałabym czegoś takiego powiedzieć. Wyobrażam sobie jednak, że gdy zawodnik startuje w bolidzie, który zna, ma większe poczucie bezpieczeństwa niż gdy prowadzi samochód rajdowy. Gdy – już po wypadku - oglądałam wywiad z Robertem Kubicą nagrany tuż przed rajdem zwróciło moją uwagę, że dużo mówił o tym, że trasa jest trudna, samochód nowy.

Lekarze, którzy operowali naszego kierowcę, z ostrożnym optymizmem mówią o stanie jego zdrowia. Jak na takie zdarzenie może zareagować jego psychika?

Robert Kubica doznał bardzo poważnych obrażeń. Trzeba liczyć się z tym, że oprócz bólu fizycznego przeżyje bardzo silny ból umysłu.

Co boli w takich momentach?

Strach - przed tym, czy ten, kto go doświadcza, będzie nadal mógł robić to, co kochał – czyli kontynuować karierę.

Reklama