Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Jak mieć dziecko bez udziału faceta? Opowieść o samotnych w in vitro

Po wspomaganą ciążę zgłaszają się kobiety z wyższym wykształceniem. Po wspomaganą ciążę zgłaszają się kobiety z wyższym wykształceniem. Bruno Polnath / BEW
Nie chcą strzelać sobie „dziecka z balu”. Facet mógłby je nachodzić, szantażować, zarazić jakąś francą, a pragną dziecka. Zgłaszają się do klinik wspomaganego rozrodu po nasienie, jajeczko albo zarodek. Samotne matki invitrówki.
Liczba ciąż wspomaganych zapewne będzie rosła. Jeśli nie wejdą restrykcyjne przepisy, które to ograniczą.Monkeybusiness Images/Smarterpix/PantherMedia Liczba ciąż wspomaganych zapewne będzie rosła. Jeśli nie wejdą restrykcyjne przepisy, które to ograniczą.

Greta ma mieszkanie po mężu i dobrą pensję. Opowiada swoją historię na portalach Bocian i Kobiety kobietom. Po to, żeby wesprzeć inne w podobnej jak ona sytuacji. Mąż zostawił ją, bo zakochał się w innej, ani młodszej, ani ładniejszej. Nie wziął niczego z mieszkania. Zamknął za sobą drzwi i nie wrócił. Niegdyś tak zostawił pierwszą żonę dla Grety. Nie chciał dzieci. Ze związku z poprzednią żoną miał dwoje. Greta godziła się z tym, by go nie stracić. Nie może powiedzieć złego słowa: był dobry i opiekuńczy. Wyszła z depresji dzięki myśli, że teraz może już urodzić dziecko.

Spośród 40-latek i starszych zgłaszających się do klinik wspomaganego rozrodu jest wiele decydujących się na dziecko po rozstaniu z mężczyzną. – Nie chcą już nowych związków – mówi dr Tomasz Rokicki z Invi Medu, Europejskiego Centrum Macierzyństwa w Warszawie, a zdają sobie sprawę, że kończy się czas, w którym mogą zostać matkami. – Rozsądna granica to 45 lat – mówi dr Beata Ciszko-Tralik z tej samej kliniki. Pacjentce 51-letniej odmówiła zabiegu.

Greta podeszła do sprawy macierzyństwa – jak mówi – racjonalnie. Nie chciała dziecka z mężczyzną z imprezy. Nabycie nasienia sprzedawanego w Internecie też nie wchodziło w rachubę. W klinice nasienie jest pewne. Zdrowe, przebadane, wyselekcjonowane. Greta spytała, jakie wykształcenie ma dawca, jest brunetem czy blondynem i czy zdrowy. To wszystko.

Bała się poza tym, że mężczyzna może ją upokorzyć. Jej mąż, miłość życia, powiedział jej na odchodnym: z moją dziewczyną w 15 minut przeżyłem więcej seksu niż z tobą przez 15 lat. Czy po czymś takim można sobie wyobrazić kontakt z jakimkolwiek mężczyzną? – pyta Greta do słuchawki telefonicznej (rozmowa w cztery oczy wykluczona).

Dr.

Polityka 14.2011 (2801) z dnia 02.04.2011; Coś z życia; s. 98
Reklama