Jak widać, duża część społeczeństwa uważa, że Jarosławowi Kaczyńskiemu można ufać pod warunkiem, że nie próbuje on sprawować żadnej ważnej funkcji państwowej. Nie wiemy, co prawda, jakich fachowców prezes PiS miał na myśli, bo nie podał żadnych nazwisk, ale wygląda na to, że dla ludzi, którzy mu ufają, nie jest to istotne pod warunkiem, że fachowcem tym nie będzie on sam. To bezdyskusyjny dowód, że wciąż jest politykiem skutecznym i wpływowym.
Pewien wzrost zaufania do osoby Jarosława Kaczyńskiego można było zaobserwować już w momencie, gdy nie został prezydentem. Obecna zapowiedź gabinetu fachowców bez jego udziału to kolejny ważny krok w odzyskiwaniu przez prezesa PiS zaufania Polaków, a zarazem ważna deklaracja woli budowy silnego państwa po wyborach.
Teraz przeciwnicy polityczni boją się, że Jarosław Kaczyński może pójść jeszcze dalej i ogłosić, że w trosce o państwo nie będzie próbował zajmować również innych ważnych stanowisk. Prawdziwym przełomem (a przy okazji decydującym ciosem dla konkurencyjnej Platformy) byłoby ogłoszenie przez Jarosława Kaczyńskiego rezygnacji z fotela prezesa PiS. Zaufanie do niego mogłoby wówczas osiągnąć poziom nienotowany w historii – niewykluczone, że w tej sytuacji skłonni byliby mu warunkowo zaufać nawet jego przeciwnicy. W efekcie po wyborach Donald Tusk może zdobyć całą władzę, a Jarosław Kaczyński – całe zaufanie. W odczuciu wielu Polaków nie byłoby to, co prawda, rozwiązanie doskonałe, ale i tak lepsze niż sytuacja odwrotna.
Perspektywa wycofania się Jarosława Kaczyńskiego z gry o fotel premiera spędza sen z powiek politykom PO.