Zabawa w zabijanie
Zabawa w zabijanie. Czy gry naprawdę wyzwalają agresję?
Pod internetowymi artykułami z tą wiadomością pojawiły się głosy krytykujące sensowność wprowadzania takiego zakazu. Internauci kwestionowali również związek między używaniem przemocy w grach komputerowych i oglądaniem jej w mediach a stawaniem się bardziej agresywnym w życiu. A jednak związek taki istnieje.
Przeprowadzone przez psychologów Craiga Andersona i Brada Bushmana podsumowanie ponad 35 poświęconych temu badań pokazało, że osoby, które spędzają więcej czasu na brutalnych grach, w rzeczywistości dużo częściej zachowują się sposób agresywny, próbując krzywdzić inne osoby. Jednocześnie rzadziej robią coś dla innych ludzi i są mniej skłonne im pomagać. Co ważniejsze, badania pokazały, że (wbrew temu, co można by podejrzewać) nie jest to jedynie efekt autoselekcji – to znaczy, że to nie tylko osoby bardziej skłonne do agresji wolą poświęcać czas brutalnym grom. Osoby przeciętnie agresywne, skłonione do zagrania w takie gry, zachowywały się potem bardziej agresywnie w normalnym życiu. Siła tego związku była rzeczywiście duża. Oczywiście, nie znaczy to, że każda osoba pod wpływem brutalnych gier komputerowych staje się bardziej agresywna, podobnie jak nie każdy palacz dostaje raka płuc. Jeżeli jednak spojrzeć na tendencje na poziomie społeczeństwa, to okazuje się, że brutalne gry prowadzą do istotnego wzrostu zachowań agresywnych.
Gry komputerowe z elementami przemocy pozwalają także na przełamanie tabu zabijania. Dave Grossman - psycholog behawioralny i emerytowany podpułkownik armii Stanów Zjednoczonych - zauważa, że działanie gier komputerowych zawierających elementy przemocy przypomina trening wojskowy. Grossman odwołuje się do doświadczeń armii amerykańskiej. Podczas II wojny światowej zaledwie od 15 do 20 proc. żołnierzy piechoty było w stanie strzelić do dobrze widocznego i odsłoniętego przeciwnika.