Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Drogi mleczne

Jak Wysokie Mazowieckie uzależniło się od mleka

Krowa żywa lub reklamowa to stały element tutejszego krajobrazu. Krowa żywa lub reklamowa to stały element tutejszego krajobrazu. Anna Musiałówna / Polityka
Gdy w Wysokiem Mazowieckiem pada deszcz, miasteczko przykrywają parasolki z logo Mlekovity. W słońcu – kaszkiety z logo, jesienią – polary z logo, reklamówki z logo – całorocznie. Bo Mlekovita to w tej części Podlasia pierwszy chlebodawca.
Zakład konfekcjonowania sera w Mlekovicie - największy na świecie.Anna Musiałówna/Polityka Zakład konfekcjonowania sera w Mlekovicie - największy na świecie.

Przy wiejskich drogach stoją domy naznaczone od ulicy czerwono-granatowym logo Mlekovity. To znak dla kierowców ciężarówek (z zachętą na plandece „Twoja droga mleczna”), że tu mieszka dostawca; należy co drugi dzień wstąpić i opróżnić chłodnie.

Te ładniejsze domy, z kolumnami w stylu jońsko-swojskim, należą do rekordzistów w dojeniu. Przeciętne, bezstylowe – do właścicieli kilkunastu krów. W kuchniach jednych i drugich wisi ten sam kalendarz mleczny, a w kredensach stoją mleczne kubeczki.

Mieszkańcy domów na niedzielnych mszach proszą o błogosławieństwo dla prezesa Mlekovity Dariusza Sapińskiego, najhojniejszego mecenasa. Sponsoruje on ich kościoły, ich drużynę piłkarską Frescovita, ich jedyne pikniki w powiecie, podczas których widzi się na żywo piosenkarkę z telewizji i umiera ze śmiechu na zawodach w piciu litra mleka na czas, za co rekordzista (litr w 6 sekund) dostaje od prezesa Wypasiony Rower.

A wzdłuż dróg ciągną się pola, obsiane monotonnie kukurydzą i zbożem. To najwydajniejsza pasza. Metafory mleczne tak wrosły w krajobraz, że nikt tutejszy nie zauważa, że jest obrandowany swoim chlebodawcą. On, jego dom, kuchnia, kurtka, siatka i tak dalej.

A wieczorami

w oknach domów migają fioletowe kwadraty telewizorów. Na TVP leci właśnie serial codzienny „Pogodni”, Mlekovita wykupiła 12 odcinków z wątkiem mlecznym. To losy typowej polskiej rodziny ujęte komediowo. On jest architektem, ona, bardzo uczuciowa, dorabia projektując ogrody, mają syna Stasia. W pewnym momencie (sponsorowanym od października) pojawia się u nich kuzyn Witek. Wraca z Ameryki i chce rozejrzeć się za jakimś biznesem. Podczas luźnych rozmów o życiu degustują coś z mlecznej galanterii Mlekovity, nienachalnie wymieniając nazwę produktu.

Polityka 48.2011 (2835) z dnia 23.11.2011; Na własne oczy; s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Drogi mleczne"
Reklama