Władza szuka sposobu, jak odzyskać głosy niezadowolonych rolników i umocnić swoją pozycję na wsi. Część planu to ciche upaństwowienie znanych spółdzielni mleczarskich.
Rząd Marka Ruttego postanowił, że w imię ratowania planety krowy będą musiały zniknąć z holenderskiego krajobrazu. Hodowcy i rolnicy się buntują, same zainteresowane jeszcze nie.
Masło błyskawicznie drożeje. Przez rok jego ceny w Polsce wzrosły o ponad 70 proc., we Włoszech aż dwukrotnie. I nie mają zamiaru maleć.
Światowy popyt na mleko i wyroby mleczarskie będzie rósł razem z tempem bogacenia się Chińczyków. Przed polskimi rolnikami i mleczarniami otwiera się wielka szansa. Muszą jednak umieć z niej skorzystać.
Od pierwszego kwietnia UE przestaje limitować produkcję mleka we Wspólnocie. To wielka szansa dla polskich rolników, ale możemy ją zmarnować. Rząd – pod naciskiem organizacji chłopskich – był jej więc przeciwny.
Warzenie sera nie jest takie trudne. Trzeba trochę mleka, podpuszczki i... odwagi.
Gdy w Wysokiem Mazowieckiem pada deszcz, miasteczko przykrywają parasolki z logo Mlekovity. W słońcu – kaszkiety z logo, jesienią – polary z logo, reklamówki z logo – całorocznie. Bo Mlekovita to w tej części Podlasia pierwszy chlebodawca.
Mleczarstwo polskie – jak ciasto rodzynkami – upstrzone jest politykami rządzącej koalicji. To dzięki nim tegoroczna interwencja na rynku mleka kosztować będzie aż 464 mln zł. W dodatku te pieniądze mleczarstwu nie pomogą, raczej mu zaszkodzą.