Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Drobne na bobra

Darmowa szkoła może być droga

Wiele szkolnych wydatków wynika z nie najmądrzejszych postanowień władz szkolnych. Wiele – z praw rynku. Wiele szkolnych wydatków wynika z nie najmądrzejszych postanowień władz szkolnych. Wiele – z praw rynku. Slawomir Olzacki / Forum
Białe szkoły, studniówki nawet na koniec podstawówki, nigdy nieużyte książki, druty i skalpele. Za to wszystko trzeba zapłacić, posyłając dziecko do szkoły. Teoretycznie bezpłatnej.
Wprowadzając nakaz „jednolitego stroju” ówczesny szef MEN Roman Giertych przekonywał, że ukróci to szkolne pokazy mody. Mundurki zaczęto prezentować na wybiegach, ale pokazy na szkolnych korytarzach trwają w najlepsze.Michal Tulinski/Forum Wprowadzając nakaz „jednolitego stroju” ówczesny szef MEN Roman Giertych przekonywał, że ukróci to szkolne pokazy mody. Mundurki zaczęto prezentować na wybiegach, ale pokazy na szkolnych korytarzach trwają w najlepsze.

Bogna ma żelazne nerwy. Dlatego podczas niedawnej wywiadówki w żoliborskim gimnazjum swojej córki zachowała spokój po informacji, że ma zapłacić ponad 600 zł za obowiązkowy udział w tzw. zielonej szkole (zimą zwanej białą). Chodzi o przyjęty powszechnie obyczaj odbywania raz albo i dwa razy w roku wyjazdowego turnusu edukacyjno-rekreacyjnego. Dwóm mamom poleciało kilka łez. A Bogna skupiła się na rozważaniach, który lekarz wystawi córce zwolnienie, żeby usprawiedliwić jej nieobecność na wyjeździe.

Na początku roku szkolnego 2011/12 CBOS zapytał rodziców, ile wydają na naukę swoich dzieci. Wyszło, że na sam tylko start średnio 668 zł. Ile uzbiera się tego przez następne 10 miesięcy? Ano w szkołach publicznych, czyli bezpłatnych, po pierwszym semestrze, w szczycie szaleństwa białych szkół i studniówek, bilans wygląda następująco.

Podręczniki

Według danych CBOS rodzice zapłacili średnio po 364 zł, o 25 proc. więcej niż dwa lata wcześniej.

Dopóki dzieci Krystyny spod Kartuz chodziły do podstawówki, domowy system wyglądał tak: przed klasówką, na przykład z biologii, Krystyna bierze podręcznik syna i robi notatki. Z tych notatek przygotowuje go do sprawdzianu. Dwa lata później z tych samych notatek uczy się do klasówek z córką. Teraz, gdy dzieci uczą się w szkołach innych szczebli, system już nie działa. Ale nawet kiedy działał, córce i tak co roku trzeba było kupować osobny, nowy komplet podręczników. Bo córka to rocznik 1996, który uczy się według zmienionej podstawy programowej. Z rodzinnych analiz wynika, że nowe podręczniki od starych różnią się głównie kolejnością ustawienia materiału.

Polityka 03.2012 (2842) z dnia 18.01.2012; kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Drobne na bobra"
Reklama