Społeczeństwo

Co sprawia, że można zginać w czasie meczu?

Zamieszki w Egipcie

Zamieszki podczas meczu w Kairze, 1 lutego 2012 r. Zamieszki podczas meczu w Kairze, 1 lutego 2012 r. Ahmad Radi/Xinhua/ZUMAPRESS.com / Forum
Fanatyczni kibice piłkarscy to według dotychczasowych ustaleń jedyna grupa, która chętniej dehumanizuje siebie niż innych.

W egipskich zamieszkach po meczu piłkarskim, w którym drużyna gospodarzy z Port Said – Al-Masry niespodziewanie pokonała faworyta – kairski klub Al-Alhy zginęły 74 osoby, a wielu kibiców i członków służb porządkowych zostało rannych. Nawet zawodnicy musieli salwować się ucieczką z boiska. Walki w Port Said to wydarzenie skrajne, jedna z największych piłkarskich tragedii, ale przemoc, często prowadząca do dramatów, jest częścią świata fanatycznych kibiców piłki nożnej.

Dlaczego? Do wybuchów agresji może prowadzić kilka mechanizmów. Jednym z najistotniejszych jest siła identyfikacji z „własną” drużyną. Zgodnie z teorią tożsamości społecznej ludzie identyfikują się z różnymi grupami i z owej identyfikacji czerpią część swojej pozytywnej samooceny. Uczestniczenie w sukcesie drużyny, której się kibicuje, jest więc źródłem pozytywnych odczuć. Na ten mechanizm wskazywał między innymi Robert Cialdini, obserwując zmiany liczby osób przychodzących na zajęcia w koszulkach drużyny uniwersyteckiej w zależności od tego, czy poprzedniego dnia odniosła ona sukces czy porażkę. Dążenie do pozytywnej samooceny może jednak wiązać się z dyskryminacją, gorszym traktowaniem i ocenianiem „grup obcych”, tj. tych, do których się nie należy - zwłaszcza jednak tych, z którymi nasza grupa jest w konflikcie. Rywalizacja, taka jak na piłkarskim boisku, wzmacnia te skłonności. Traktujemy kibiców przeciwnej drużyny jak wrogów zagrażających naszym interesom, nasila się wzajemna nienawiść i przemoc, zwłaszcza u kibiców drużyny przegranej (a zwykle ktoś przegrywa).

Bardziej radykalne grupy kibiców, często określające siebie mianem „chuliganów” czy „ultras”, identyfikują się ze swoją drużyną bardzo silnie i wiele w nią inwestują. A im silniejsza identyfikacja, tym częstszy udział i silniejsze zaangażowanie w przemocy. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że fanatycznymi kibicami, skłonnymi do przemocy bardziej niż umiarkowani fani futbolu, są na ogół młodzi, nieżonaci i bezdzietni mężczyźni.

Identyfikacja z własną drużyną, wzmacniana m.in. za sprawą noszenia ubrań w klubowych kolorach, zajmowania określonych miejsc na stadionach, itp. może wzmacniać poczucie swoistego zatracenia się w tłumie. Wiążące się z tym poczucie anonimowości może prowadzić do „utraty hamulców” i agresywnego zachowania, które w innych okolicznościach ten sam człowiek potępia.

Badania przeprowadzone wśród włoskich kibiców w Neapolu i Bolonii, opublikowane jeszcze na początku lat 90., wykazały, że cechy, które przypisywali oni sobie i fanom drużyny przeciwnej da się podzielić na dwie grupy. Jedną z nich autorzy badania określili jako „dzikość” (obejmowała cechy takie jak dziki, agresywny, używający przemocy czy nieczuły), drugą jako „bycie twardym” (cechy takie jak twardy, odważny, męski, silny, sympatyczny, spontaniczny). W podobnym duchu badania profesora Mirosława Kofty z Wydziału Psychologii UW pokazały zachodzące wśród kibiców ciekawe odwrócenie pewnej psychologicznej prawidłowości. Jeśli poprosi się ludzi o przypisywanie emocji grupie własnej i obcej, zwykle są oni bardziej skłonni przypisywać emocje typowo ludzkie (np. miłość) członkom grupy własnej, podczas gdy emocje, które mogą przeżywać i ludzie, i zwierzęta są przypisywane równomiernie obu rodzajom grup. Zjawisko to określa się mianem dehumanizacji. Wśród kibiców jednej z warszawskich drużyn piłkarskich odkryto odwrotny wzorzec – kibice przypisywali więcej emocji  swoim przeciwnikom niż samym sobie. Wyniki badań pokazują więc, że w środowisku kibiców ceni się szczególnie bycie twardym i agresywnym. Wyznawanie takich wartości niesie z sobą niebezpieczeństwo przemocy. 

Jeżeli więc, jak w Egipcie, mamy do czynienia z dwiema skrajnie skonfliktowanymi grupami fanów, a dodatkowo faworyt przegrywa, zadając silny cios samoocenie swoich kibiców, wybuch agresji jest bardzo prawdopodobny.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną