Chodzi o to, że rzekomo nikt normalny tak nie wygląda jak na tych reklamach, co zdaniem p. Piekarskiej jest niezgodne z prawem i ludzką przyzwoitością. Ten wygląd razi ją i odwraca uwagę od tego, jak ludzie naprawdę wyglądają, z czym, niestety, muszę się zgodzić, gdyż mam żonę i doskonale wiem, jak ona wygląda. To kobieta dobra, ale naiwna, która bardzo dużo wydaje, żeby jakoś wyglądać, chociaż to niemożliwe, o czym wielokrotnie rozmawialiśmy, niestety bez skutku.
Osobiście już dawno zauważyłem, że osoby występujące w reklamach wyglądają nie tak i że takich ludzi prawdopodobnie nie ma.
Sprawa dotyczy nie tylko reklam, bo w telewizji wygląd wielu osób także budzi moje uzasadnione podejrzenia, gdyż nie wiem, czy rzeczywiście tak wyglądają, czy tylko udają głupiego. Podobno to na skutek fotoszopa, który poprawia usta, biust i twarz, ale z wydawnictw sprzedawanych w naszym kościele wiem, że niektórzy dla niepoznaki poprawiają sobie też nosy, uszy, a nawet zmieniają nazwiska, i dlatego trzeba o tych sprawach głośno mówić.
Nie chcę się wypowiadać, czy to słuszne, że panie w reklamach wyglądają tak niemożliwie, ale jeśli p. Piekarska, która wygląda normalnie, mówi, że nie, to trzeba jej wierzyć. Chciałoby się, żeby u nas w kraju wszyscy wyglądali jak normalni ludzie, bo o to walczyliśmy. Ale, jak widać, są tacy, którym to nie pasuje, dlatego próbują ulepszać się fotoszopem do niemożliwości, żeby pokazać się ze strony, która nie istnieje. I jeszcze biorą za to duże pieniądze, podczas gdy moja żona, która wygląda tak, jak wygląda, musi do swojego wyglądu co miesiąc słono dopłacać, co, przykro powiedzieć, jest przyczyną przemocy i rozkładu pożycia.