Wychowywanie dzieci w epoce cyfrowej to masa nowych dylematów. Jeden z nich czytelnie przedstawił w czasie wizyty w Polsce prof. Lawrence Lessig, badacz nowych mediów i działacz ruchu na rzecz wolnej kultury i liberalizacji praw autorskich. – Wśród najzamożniejszych mieszkańców USA, którzy posyłają dzieci do prywatnych szkół, wyraźny jest trend izolacji dzieci od sieci. Zabrania im się buszowania w Internecie poza określonymi godzinami w ciągu dnia. Pracę domową muszą napisać wiecznym piórem, a wcześniej poczytać źródła w bibliotece. Ale jest też olbrzymia grupa rodziców, którzy nie mają czasu dla dzieciaków. Te kopiują prace domowe z Wikipedii, jednocześnie oglądając filmy na YouTube, słuchając muzyki, grając w gry. Czyje dzieci będą za 20 lat lepiej dostosowane do świata przyszłości? – stawiał problem w wywiadzie dla POLITYKI (44/11).
Od tego czasu zmiany jeszcze przyspieszyły i pytań przybyło. W maju w wielu sklepach z elektroniką zabrakło konsoli PlayStation oraz Xbox – żelaznych pozycji na liście komunijnych prezentów, na której sąsiadują ze smartfonami, laptopami i tegorocznym przebojem – tabletami (najchętniej oczywiście Apple iPad, choć kosztuje w zależności od wersji 2–3 tys. zł). Rodzice obdarowanego drugoklasisty już po kilku dniach zauważają jednak ze zdziwieniem, że w ich rodzinie iPada najchętniej używa młodsze rodzeństwo. W osłupienie wprawi wszystkich dwulatka, która bez niczyjej pomocy opanowuje obsługę tabletu.