Aż 70 proc. Polaków biorących udział w sondażu CBOS przyznaje, że warunki życia w naszym kraju są szkodliwe dla zdrowia psychicznego i zwiększają ryzyko zapadnięcia na choroby psychiczne. Niestety, sondaż nie wyjaśnia, którym Polakom życie w Polsce szkodzi najbardziej. Opinie w tej sprawie są od lat podzielone.
Na lewicy przeważa pogląd, że to tzw. prawdziwi Polacy mają coś z głową i powinni się leczyć. W kręgach liberalnych za nienormalnych uchodzą Polacy twierdzący, że słyszą głosy zabijanych i zamrażanych zarodków. Wśród większości Polaków dominuje pogląd, że nierówno pod sufitem mają zwolennicy PiS wierzący w zamach smoleński, chociaż ci uważają, że tylko osoby o zaburzonej psychice twierdzą, że zamachu mogło nie być. Dla części zwolenników PiS sama myśl o nieistnieniu zamachu jest nienormalna i wywołuje u nich zaburzenia.
PiS od lat usiłuje zmienić Polskę w kraj normalny i zdrowy na umyśle. Z drugiej strony są obawy, że ewentualny sukces tego projektu mógłby drastycznie pogorszyć stan zdrowia psychicznego wielu Polaków. Niektórzy Polacy już zapowiadają, że gdyby PiS wygrał wybory, w celu ratowania zdrowia wyjechaliby za granicę. W krajach takich, jak Wielka Brytania, Niemcy czy Holandia, warunki życia są dla psychicznego zdrowia Polaków o wiele lepsze niż w Polsce, dlatego Polacy mieszkający w tych krajach twierdzą, że musieliby się rozstać z rozumem, żeby do Polski wrócić. Ich zdaniem zdrowy na umyśle Polak powinien z Polski wyjechać, a fakt, że tak wielu Polaków pozostaje nadal w kraju, dowodzi, że mają oni jakieś problemy psychiczne.
Ciekawe, że mimo tak trudnych warunków życia psychicznego w Polsce aż 84 proc. Polaków pytanych przez CBOS jest usatysfakcjonowanych stanem własnej psychiki. Oznacza to, że chociaż zdecydowana większość Polaków uważa, że żyje w kraju sprzyjającym zaburzeniom psychicznym, to zaburzeni są nie oni, ale inni Polacy. I to nie im, ale innym Polakom życie w Polsce szkodzi na głowę, w związku z czym trzeba z nimi rozmawiać jak z nienormalnymi.
Oczywiście tak duży odsetek Polaków żyjących w Polsce, a mimo to upierających się, że są zupełnie normalni, musi niepokoić. Warto się zastanowić, czy w tak masowym i entuzjastycznym wyznaniu normalności nie ma przypadkiem czegoś nienormalnego? I czy tak naprawdę najzdrowszy psychicznie nie jest ten 1 proc. badanych przez CBOS Polaków, którzy twierdzą, że stanem swojego zdrowia psychicznego są poważnie zaniepokojeni.