Pomysł był taki, aby nie generować kosztów. Papier musiał być nowy, natomiast wszelkie dodatki powinny pochodzić z odzysku. Poszewki wykonano ze starej pociętej paralotni, którą architekt wygrzebał w skupie złomu za zgrzewkę piwa. Szafa wykonana jest ze szmat z lumpeksu. Materac do łóżka wyciągnięto ze starej wersalki znalezionej na śmietniku.
– W lumpeksach można wyszperać pierwszoligowe rzeczy, w dodatku bardzo tanio. Do produkcji komercyjnej prawdopodobnie musiałbym użyć materiałów nowych, chociaż sama idea przetworzenia z odzysku gruntownie wpisuje się w założenia bezdomności – wyjaśnia Jerzy Łątka, 29-letni doktorant Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, spiritus movens projektu papierowych mebli do papierowego domu.