Społeczeństwo

Szczepionka na paranoję

Teorie spiskowe a wychowanie

Prof. Radosław Markowski: Kilkulatki nie rozumieją wszystkiego, co słyszą, ale to, co rozumieją, wyłapują wybiórczo i czasem interpretują w sposób totalny. Prof. Radosław Markowski: Kilkulatki nie rozumieją wszystkiego, co słyszą, ale to, co rozumieją, wyłapują wybiórczo i czasem interpretują w sposób totalny. Mandy Godbehear / PantherMedia
Prof. Radosław Markowski, socjolog przewidywał niedawno, że doczekamy się kłopotów przez atmosferę jadowitości i podejrzliwości, która towarzyszy wychowywaniu młodych Polaków w ostatnich latach. Jak to wygląda z perspektywy psychologii?

Joanna Cieśla: „Młode pokolenie uczone jest, że prezydent kraju jest zdrajcą, że premier to jakiś quasi Niemiec, który chce nas sprzedać. Polska nie jest niepodległa, a jest kondominium rosyjsko-niemieckim. To są spustoszenia w świadomości młodych ludzi, które są - już teraz - nie do odrobienia” – mówił w "Gazecie Wyborczej" prof. Markowski. Ma rację?

Radosław Kaczan: Dzieci w wieku przedszkolnym, czy we wczesnych klasach szkoły podstawowej nie są w stanie myśleć w kategoriach tak abstrakcyjnych i odległych od ich doświadczenia. Myślą, że ktoś jest zły, a ktoś inny – dobry. Wnioskują o tym częściowo z komentarzy rodziców, częściowo z tego, co widzą: że rodzice przełączają telewizor, gdy ktoś mówi, a gdy mówi ktoś inny – robią głośniej, że się złoszczą albo smucą, albo się boją. Kilkulatki nie rozumieją też wszystkiego, co słyszą, ale to, co rozumieją, wyłapują wybiórczo i czasem interpretują w sposób totalny. Zauważają na przykład, że rodzice bardziej uważnie niż zwykle słuchają informacji o tym, że ktoś będzie kogoś wyrzucać z domu i mogą z tego zrozumieć, że to ich rodzina będzie wyrzucana.  W tym wczesnym okresie kształtują się też schematy poznawcze – ogólne przekonania dziecka o nim samym, o jego relacjach ze światem i o świecie w ogóle – są one bardzo trwałe i nasycone silnymi emocjami, a przez to z czasem trudno je zmieniać.

Jeśli dziecko jest wychowywane w otoczeniu teorii spiskowych, co z tego może wyniknąć?

Pewnie będzie uważać, że świat jest raczej zagrażający niż bezpieczny, że innym ludziom lepiej nie ufać, lepiej nie współpracować z nimi, albo współpracować tylko z wąską grupą podobnych do siebie osób. Jeśli takie przekonania są silne i sztywne, działają jak filtr, przez który człowiek przepuszcza wszystkie napływające informacje – odczytuje nie ich faktyczny przekaz, tylko potwierdzenie tego, co chce w nich odnaleźć.

Prof. Markowski zauważa, że młodzież pociągają teorie spiskowe, bo ze swojej natury są one dla nich bardziej fascynujące niż trywialne i prozaiczne wyjaśnienia takich zdarzeń jak na przykład katastrofa smoleńska.

Tak rzeczywiście jest. Z drugiej strony nastolatki mają w głowie wiele  nierozstrzygniętych pytań i problemów, które pojawiają się, bo tak po prostu jest w okresie dorastania – dlatego szukają prostych jednoznacznych odpowiedzi. Chętniej posłuchają kogoś, kto im powie: ten i ten był zły, ta osoba jest winna  niż kogoś, kto powie: zawiodło wiele czynników, różne osoby nie dopatrzyły swoich obowiązków i jeszcze nastąpił nieszczęśliwy zbieg okoliczności. 

Czy można młodych jakoś zaszczepić przeciwko spiskowej wizji rzeczywistości?

To wielkie zadanie dorosłych – nie chodzi o to, żeby mieć ripostę na każdy scenariusz, być okopanym na swojej flance. Ale trzeba mieć argumenty, wiedzę, przemyślenia – włożyć w rozmowę wysiłek, przygotowywać się. Nie można zaczynać od stwierdzenia,  że czegoś nie da się wyjaśniać, bo takie stwierdzenie kończy rozmowę.

 

 

 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną