Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Mądry człowiek po tragedii

Proces Oscara Pistoriusa

Napływające informacje o wcześniejszych problemach słynnego niepełnosprawnego sportowca oskarżonego o zabójstwo swojej dziewczyny proszą się o komentarz, że śmierci kobiety można było zapobiec. Czy byłby on słuszny?

W doniesieniach medialnych towarzyszących trwającemu od wczoraj procesowi biegacza pojawia się co raz więcej informacji o niepokojących sygnałach z przeszłości: o wcześniejszych interwencjach policji w domu oskarżonego, o spotkaniu u znajomych, w trakcie którego sportowiec najwyraźniej nie stronił od rękoczynów, o atakach zazdrości, fascynacji bronią. Wyłania się wyraźnie obraz wybitnego sportowca, który miał jednak problem z hamowaniem agresywnych impulsów i tendencję do reagowania przemocą. Niestety, z perspektywy czasu obraz zawsze wygląda klarowniej, niż wtedy, gdy sprawy dopiero się dzieją.

Człowiek bardzo rzadko myśli w sposób uporządkowany, logiczny, bez chodzenia na skróty i zastępowania chłodnego osądu emocjami. Nie przypominamy więc komputerów, bo w naszym myśleniu dominują nie algorytmy, ale heurystyki - uproszczone sposoby wyciągania wniosków. Jedną z tych heurystyk jest tzw. efekt myślenia wstecznego, który polega na tym, że przypisujemy większe prawdopodobieństwo zdarzeniom, które już zaistniały, niż tym, które dopiero mogą zaistnieć. To, co już się stało, nabiera znamion oczywistości, a to, co prawdopodobne, tu i teraz wydaje się wątpliwie i niepewne. Szczególnie wtedy, gdy w nasze spostrzeganie ingerują inne heurystyki: na przykład skłonność do przypisywania pozytywnych cech komuś, kto już się odznacza czymś wybitnym. Heros sportu, w dodatku ktoś, wobec którego współczucie zamienia się w podziw, to naturalny kandydat na ideał. Na niepokojące sygnały łatwo przymyka się oko i wierzy się, że do tej osoby złe zachowania po prostu nie pasują.

Odpowiedź na pytanie, co naprawdę stało się w walentynkową noc w domu biegacza, oraz dlaczego strzelał on do swojej dziewczyny, być może zna tylko on sam.

Reklama