Oburzacie się na nas? A co wy z tego rozumiecie?
Nie jesteśmy kibicami, ale fanatykami. Kibic przyjdzie na własny stadion albo nie przyjdzie, jak mu się nie chce. Fanatyk przyjdzie zawsze. Bijemy się, ale nie dla zadymy. Kiedy trzeba gościa oklepać, klepiemy. Rozumiemy się?!
Wynajmujemy autokary albo pociągi, użeramy się z policją, potem z fanami gospodarzy, potem znów z policją. Wynik meczu to sprawa drugorzędna, liczy się obecność. Jeździmy, żeby wszyscy wiedzieli, że to my przyjechaliśmy. To my, to my, chorzowskie psy! Rozumiemy się?
Polityka
35.2013
(2922) z dnia 27.08.2013;
Temat tygodnia;
s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Fanatomia"