Dziennikarka „Gazety Polskiej Codziennie” poinformowała, że w oknie kamienicy na Powiślu regularnie pojawiał się profil śp. Lecha Kaczyńskiego, z kolei media głównego nurtu doniosły o częstym ukazywaniu się w różnych miejscach stolicy postaci Hanny Gronkiewicz-Waltz. Objawianie się profilu śp. Lecha Kaczyńskiego wyglądało na trochę mniej cudowne od ukazywania się HGW – wielu świadków nie kryje rozczarowania faktem, że zamiast jego profilu widziało tylko odbicie gzymsu. Cudowności objawienia się HGW w zasadzie nikt nie kwestionuje – podobno nawet wtedy, gdy ukazuje się w metrze o szóstej rano, jej postać jest wyraźna, wygląda zupełnie jak żywa, przemawia do zgromadzonych i można jej dotknąć.
Objawienie się HGW jest także lepszej jakości, gdyż widać ją doskonale z wielu miejsc, podczas gdy ukazujący się profil śp. Lecha Kaczyńskiego był dobrze widoczny tylko z jednej z sal szpitala Solec. Jednak w odróżnieniu od profilu śp. Lecha Kaczyńskiego, który zdaniem naocznych świadków pojawiał się samotnie, w sposób dyskretny i uporządkowany – codziennie o tej samej porze, w tym samym miejscu, postać HGW ukazuje się dość nerwowo i chaotycznie, w towarzystwie kamer i dużej grupy współpracowników, w dodatku – jak podejrzewają niektórzy – w kilku miejscach naraz.
Dziennikarze „GPC” zapewniają, że sprawę pojawiania się profilu śp. Lecha Kaczyńskiego zna już Marta Kaczyńska i najprawdopodobniej aprobuje rozwój sytuacji. Niestety, rozwój sytuacji związanej z uporczywym pojawianiem się HGW nie wszyscy aprobują. Ukazywanie się tej postaci w tramwajach, autobusach, w metrze, w parku niektórzy mieszkańcy uznają za męczące, a niepohamowaną potrzebę uroczystego otwierania, zwiedzania, nawiązywania bezpośredniego kontaktu i rozdawania kawy o szóstej rano traktują jako polityczną megalomanię i zakłócanie spokoju w miejscach publicznych.