Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Lód topnieje

Roznegliżowane łyżwiarki

Dorabianie ideologii do faktów: w polskim short-tracku dzieje się tak źle, że reprezentantki kraju muszą własnym ciałem zarabiać na dalszą karierę. Dorabianie ideologii do faktów: w polskim short-tracku dzieje się tak źle, że reprezentantki kraju muszą własnym ciałem zarabiać na dalszą karierę. Robby Cyron / Playboy
Marta Wójcik i Aida Bella, reprezentantki Polski w short-tracku, wzięły udział w rozbieranej sesji. Na korzyści z pięciu minut ich sławy liczy całe łyżwiarstwo szybkie.
Obracając się w międzynarodowym towarzystwie, Marta i Aida chłonęły aprobatę i pozytywną zazdrość.Playboy/materiały prasowe Obracając się w międzynarodowym towarzystwie, Marta i Aida chłonęły aprobatę i pozytywną zazdrość.

Nie minęła doba, odkąd „Playboy” z łyżwiarkami na okładce trafił do sprzedaży, gdy specyfika nowej sławy objawiła się Marcie Wójcik po raz pierwszy. – Byłam w galerii handlowej, mężczyzna idący z naprzeciwka gapił się na mnie bez skrępowania. Trochę pytająco, a trochę bezczelnie. Przez chwilę miałam ochotę do niego podejść i powiedzieć: zgadł pan, to ja – mówi Marta. Potem była jeszcze chwila niezręczności w saloniku prasowym, bo najpierw Marta, prosząca o magazyn dla facetów, wywołała u sprzedawcy zdziwienie, a następnie – gdy skojarzył, że ma właśnie przed sobą jedną z dziewczyn z okładki – zwyczajnie się zmieszał.

W shorttrackowym (short-track – wyścigi łyżwiarskie na torze krótkim, o pętli 111 m. Od 1992 r. dyscyplina olimpijska)światku poruszenie było nieco inne. Tuż po ukazaniu się magazynu Marta i Aida wyjechały na pucharowe zawody do Turynu i Moskwy; koleżanki i koledzy po fachu już o sesji wiedzieli, nie było na zapleczu gorętszego tematu. (– Potęga portali społecznościowych – mówi Aida). Polska wersja „Playboya” krążyła z rąk do rąk. Dziewczyny gratulowały, chłopaki nie ukrywali, że już nie potrafią patrzeć na Polki tak samo jak wcześniej. – Mają te spojrzenia swój ciężar – nie kryje Marta.

Prawdopodobnie tego właśnie chciał uniknąć mąż Aidy Belli, bo jego pierwszą reakcją na udział żony w rozbieranej sesji było krótkie i kategoryczne „nie”. Ale gdy ochłonął, zmiękł, aż wreszcie się zgodził, co – jak podkreśla Aida – było warunkiem pozowania. W domu państwa Bellów nad sesją w dalszym ciągu unosi się aura powściągliwości, małżonek tematu raczej nie odgrzewa, co Aida tłumaczy następująco: – Oswaja się z sytuacją.

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Ludzie i Style; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Lód topnieje"
Reklama