Społeczeństwo

Miasto na zakręcie

Wrocław - miasto wymyślone

Most Tumski z widokiem na Ostrów Tumski. Most Tumski z widokiem na Ostrów Tumski. Andrearczyk Adam
Tożsamość powojennych wrocławian długo była rozpięta między niemiecką przeszłością miasta a wschodnimi korzeniami wielu mieszkańców. Rozdarta między legendą Kwiatu Europy, jak nazywano Breslau w XVII w., a podtrzymywanym przez władze Peerelu poczuciem tymczasowości i lękiem, że Niemcy mogą tu znowu wrócić.
Happening Pomarańczowej Alternatywy, kampania wyborcza Majora, 1989 r.Mieczysław Michalak/Ośrodek Karta w Warszawie Happening Pomarańczowej Alternatywy, kampania wyborcza Majora, 1989 r.

Po 1945 r. wszyscy wrocławianie byli skądś. Ale nieprawda, jak głosiła legenda, że większość przyjechała ze Lwowa. Wśród osadników Kresowiacy stanowili niespełna 20 proc., a mieszkańcy Lwowa nie więcej niż 8–10 proc., ale należeli do elity i to oni kształtowali oblicze miasta. Większość nowych mieszkańców Wrocławia, zwabiona propagandą o majątkach pozostawionych przez wysiedlanych Niemców, przyjechała spod Kielc, z Rzeszowszczyzny i Wielkopolski. Przyjechali za chlebem, na ziemię – jak głosiła peerelowska propaganda – mlekiem i miodem płynącą.

Pokolenie ludzi, którzy zdobywali Wrocław, musiało oswoić domy o obcej architekturze, dominujące w Breslau publiczne gmachy z czerwonej cegły, krany w łazienkach z napisami „kalt” i „warm” oraz kościoły, w których mieszkał niemiecki Bóg. Zamieszkali w mieście, które niby istniało, ale trzeba było stworzyć je na nowo. A żeby stworzyć, należało uwolnić się od przeszłości. Dlatego niszczono zabytki podejrzewane o „niemieckość”, skuwano niemieckie napisy, likwidowano cmentarze, palono niemieckie książki.

Na początku nazwanie siebie wrocławianinem było aktem woli. Ludzie, którzy tu przybywali, bycia „z Wrocławia” musieli się dopiero nauczyć – mówi prof. Elżbieta Dzikowska, germanistka, badaczka wrocławskiej tożsamości lokalnej. – Pisarka Anna Kowalska zanotowała „Ludzie są, ale nie ma społeczeństwa”. Owszem, była w tych pierwszych wrocławianach naturalna potrzeba zakorzenienia się, ale z drugiej strony wszystko wokół był obce, a w dodatku niemieckie.

Polityka 47.2013 (2934) z dnia 19.11.2013; Portrety miast: WROCŁAW; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Miasto na zakręcie"
Reklama