Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Pośli upór

Osobisty bezdomny posła Mularczyka

Poseł Arkadiusz Mularczyk Poseł Arkadiusz Mularczyk Rafał Guz / PAP
Pod nowosądeckim niebem żyje stu bezdomnych, ale Arkadiusza Mularczyka, posła, interesuje dobro jednego. Bezdomny już nie wytrzymuje tego psychicznie.
Bezdomny Adam Gromala w swoim kontenerze.Małgorzata Cygnarowicz Bezdomny Adam Gromala w swoim kontenerze.

Stu lokatorów Nowego Sącza bez stałego adresu urządza się w schronisku u brata Alberta, w zaroślach nad rzeką Łubinką, w namiotach koło Reala, pod plandekami, balkonami i mostem. Bezdomny Adam Gromala zatrzymał się w blaszaku na działce przy ul. Warzywnej. Żył sobie cicho i na uboczu do czasu, gdy w sprawie jego dobra zaczął interweniować Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski.

Dobro

Kiedy w kwietniu 2013 r. do Urzędu Miasta Nowy Sącz wpłynęła pierwsza interwencja poselska, bezdomny Gromala, dzięki solidarności ludzkiej, był już urządzony jak bułka w maśle.

Jego los odmienił się na lepsze w 2009 r., gdy idąca wzdłuż rzeki Łubinki Maria Gondek natknęła się na szałas zbudowany przez Adama i jego partnerkę z przygiętych gałęzi dzikiej wikliny. Kierowana przyzwoitością zorganizowała Gromali i jego partnerce blaszaną skorupkę po przyczepie kempingowej. A ponieważ tereny nad Łubinką są mocno zalewowe, oddała pod przyczepę kawałek swojej parceli przy ul. Warzywnej na osiedlu Przetakówka.

Wprowadziwszy się, Adam Gromala naśladował sąsiadów. Na blaszaku powiesił gazon z kwiatami, zrobił płotek oraz klomby z kamyczków. Posadzili z partnerką tulipany, truskawki i ziemniaki. Mieszkańcy obserwujący Gromalę zobaczyli w nim niesamowicie spokojnego człowieka. Niepijący, uwielbiany przez dzieci, nigdy nie wyciągał ręki po złotówkę. Wręcz skrępowany pomocą. Jeśli pożyczał prąd, to odrabiał go koszeniem trawnika, przycinką drzew itp. Pracowity do przesady. Gdy ciut przed świtem na Warzywnej szczekały wszystkie psy, wiadomo było, że Gromala z partnerką wyjeżdżają do pracy wózeczkiem. Około południa spieniężali w skupach jego zawartość, a w czasie wolnym on krzątał się przy blaszaku, ona parzyła kawę sypaną i robiła przepierki.

Tak drobiazgowo robili recykling Nowego Sącza, że straż miejska dała im upoważnienie na posiadanie kluczy do dużych zsypów w wieżowcach.

Polityka 6.2014 (2944) z dnia 04.02.2014; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Pośli upór"
Reklama