Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Już nie wierni

Niełatwo wystąpić z Kościoła

Przez wieki apostazja, czyli odrzucenie wiary, było najcięższym przestępstwem kościelnym i skutkowało ekskomuniką oznaczającą cywilną śmierć. Przez wieki apostazja, czyli odrzucenie wiary, było najcięższym przestępstwem kościelnym i skutkowało ekskomuniką oznaczającą cywilną śmierć. Mirosław Gryń / Polityka
Konstytucja gwarantuje nie tylko wolność wyznania, ale także prawo do wolności od religii. Potwierdzają to ostatnie decyzje polskich sądów: instytucje państwowe nie powinny automatycznie zakładać, że każdy Polak to katolik.
Polskie szkoły nasycone są symboliką religijną w stopniu niebywałym. Krzyże wiszą we wszelkich możliwych pomieszczeniach, nawet w salach gimnastycznych.Mirosław Gryń/Polityka Polskie szkoły nasycone są symboliką religijną w stopniu niebywałym. Krzyże wiszą we wszelkich możliwych pomieszczeniach, nawet w salach gimnastycznych.

Kilku proboszczów w Polsce dostało pisma od generalnego inspektora ochrony danych osobowych, nakazujące dokonanie adnotacji w księdze chrztów, że obywatel X nie jest już członkiem Kościoła katolickiego. Niby drobiazg, ale tak naprawdę dowód na to, że w Polsce prawo kanoniczne nie jest nadrzędne wobec państwowego. Sądowa batalia, by to potwierdzić, trwała trzy lata.

Cywilna śmierć

Zamieszanie wokół apostazji zaczęło się jeszcze w 2006 r., gdy do parafii i kurii biskupich zaczęły spływać oświadczenia o wystąpieniu z Kościoła katolickiego. Duchowni byli zdezorientowani. „Wydawało się, że w tej kwestii trudno Kościół po dwóch tysiącach lat zaskoczyć. Okazało się, że jednak można. Najwyżsi dostojnicy kościelni przyznają, że tzw. apostazja na życzenie to zjawisko nowe” – pisał „Nasz Dziennik”. Przez wieki apostazja, czyli odrzucenie wiary, było najcięższym przestępstwem kościelnym i skutkowało ekskomuniką oznaczającą cywilną śmierć.

Teraz Kościół zaczął mieć problem z wiernymi, którzy sami w pisemnych deklaracjach wymieniali paragrafy prawa kanonicznego, które złamali, i zapewniali, że będą trwać w grzechu. Żeby trochę utrudnić im życie, Komisja Episkopatu Polski wydała instrukcję, według której, by dokonać apostazji, należy osobiście stawić się u proboszcza z dwoma świadkami i aktem chrztu. Często bywały to wizyty upokarzające. Księża wyrzucali apostatów za drzwi, darli akty chrztu, kazali dorosłym ludziom przyjść ponownie z rodzicami. Nawet jeśli akt apostazji został przyjęty, obywatel nie miał możliwości sprawdzić, czy fakt ten został odnotowany w księgach kościelnych, czy Kościół nadal nie przetwarza jego danych osobowych, nie wlicza do kościelnych statystyk. – Ponieważ Kościół twierdził, że apostazja to jego wewnętrzna procedura, i próbował ją zmienić w jakiś parareligijny obrzęd, postanowiliśmy pójść drogą świecką, bo wolność sumienia i wyznania jest chroniona przez świeckie prawo i procedury – mówi Maciej Psyk, założyciel portalu wystap.

Polityka 6.2014 (2944) z dnia 04.02.2014; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Już nie wierni"
Reklama