Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Jeźdźcy bez głowy

Policja szuka haków na drogowych piratów

Kielce, wypadek spowodowany przez uciekającego policji kierowcę. Kielce, wypadek spowodowany przez uciekającego policji kierowcę. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Policja angażuje ogromne środki, czas i specjalistów w walkę z drogowymi wariatami. Dlaczego tak nieskutecznie?
Kadr z filmiku Froga z jego szaleńczym wyścigiem po Warszawie pod prąd.Youtube Kadr z filmiku Froga z jego szaleńczym wyścigiem po Warszawie pod prąd.

Wciąż jakaś nowa głośna historia z szaleńczą jazdą w tle. Ostatnio w Wyszecinie pod Wejherowem na Pomorzu: nocna szarża audi zakończyła się zabiciem 27-letniej kobiety w ciąży. Sprawca wypadku nie miał prawa jazdy i był pijany, za co już wcześniej był karany, ale zawsze w zawieszeniu. Dwa dni wcześniej, pod Kobylinem – inna śmierć ciężarnej, która sama prowadziła za szybko. Jeszcze wcześniej szalony kierowca, który wjechał w młodzież na festiwalu Przystanek Woodstock, no i ta spektakularna historia o białym sportowym BMW M3, ścigającym się z motocyklami, pędzącym po Warszawie pod prąd, mijając bezczynną policję. Było we wszystkich telewizjach. W tym ostatnim wypadku autorem filmu jest sam kierowca. Sprowokował miliony wyświetleń w sieci. I komentarze: pozamykać szaleńców.

Telewizja pokazała, społeczeństwo się rozgrzało, sprawa zrobiła się głośna. Padły pytania – te, które zawsze padają – jak to możliwe, że BMW szaleje po Warszawie i nic. I gdzie była policja? Premier zadeklarował zaraz, że coś takiego nikomu w Polsce nie ujdzie płazem, policja zabrała się do sprawy.

Dochodzenie dostało Biuro Kryminalne Komendy Stołecznej Policji oraz wszystkie inne jednostki, w razie potrzeby. Zabrano się do ustalania, kto kierował. Policjanci uznali, że jest tylko jedno takie BMW w Warszawie, kierowane przez Norberta N., znanego jako Frog: 24-latka prowadzącego firmę, właściciela licencji kierowcy wyścigowego, który wcześniej jeździł nocami z kolegami na zamkniętym pasie w okolicach cargo przy lotnisku na Okęciu. Tor był nielegalny, policja zrobiła kilka nalotów i się skończyło – teraz jeżdżą gdzie się da, choćby ulicami.

Polityka 38.2014 (2976) z dnia 16.09.2014; Społeczeństwo; s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "Jeźdźcy bez głowy"
Reklama