Życie polityczne i erotyczne
Życie seksualne elektoratów PiS, PO i SLD
Jacek Żakowski: – Czy partia ma znaczenie?
Prof. Zbigniew Izdebski: – Dla zdrowia seksualnego ma. Są na to dane.
Na przykład takie, że wyborcy centroprawicy mają o ponad 2 cm dłuższego penisa niż wyborcy centrolewicy. Co z tego wynika? I jak to zmierzyliście?
Prosiliśmy mężczyzn, żeby tę informację podali, jeśli sami kiedykolwiek zmierzyli swojego penisa w stanie erekcji. Popierający SLD deklarowali, że ta długość to średnio 16,20 cm, sympatycy PO – 17,41, a deklarujący poparcie dla PiS – 18,35.
Jakie to ma znaczenie?
Tu jestem ostrożny. Prowadząc od lat badania seksualności, nauczyłem się, że w niektórych sprawach odpowiedzi Polaków są problematyczne. Kiedy pytamy o orientację seksualną, doznaną przemoc seksualną, długości stosunku, zdrady, Polacy nie są z nami całkiem szczerzy.
Wiemy, co ludzie mówią, co deklarują, także na własny temat, ale nie wiemy, jak jest?
Wiemy, jak chcą być postrzegani.
Czyli identyfikacja partyjna ma wpływ głównie na to, za kogo chce się uchodzić?
Na zdrowie seksualne również. Bo seksualność jest w Polsce upolityczniona. Skoro poglądy polityczne wpływają na postrzeganie własnej seksualności, to na życie seksualne też.
I na wyobrażenie o długości własnego penisa?
Tu potrzebne jest jeszcze jedno zastrzeżenie. Pytanie o rozmiar penisa, jak i inne tego typu, zadawane były w celu testowania otwartości badanych na tzw. pytania drażliwe. Próba badawcza była reprezentatywna. Liczyła 1500 mężczyzn i 1500 kobiet. Na pytanie o długość penisa odpowiedziało tylko trzystu badanych, przy czym wyborcy PiS odpowiadali dużo chętniej niż inni.
Częściej mierzą i są bardziej zadowoleni ze swoich penisów?
Być może. Bo wyobrażenie o długości penisa ma duże znaczenie dla samopoczucia mężczyzn, chociaż sama długość nie ma specjalnego znaczenia dla jakości seksu.