Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Keep calm and...?

W Wielkiej Brytanii w ciążę zachodzi więcej 40- niż 20-latek. Możemy pozazdrościć

Mark Dietrich / Smarterpix/PantherMedia
Jest tak jak po zakończeniu drugiej wojny: na rodzenie dzieci decydują się częściej kobiety czterdziestoletnie niż dwudziestolatki.

Brytyjski GUS, czyli Office for National Statistics, opublikował właśnie dane statystyczne, które każą podrapać się po głowie nie tylko demografom, ale i wszystkim służbom społecznym. To zmiana, która wpływa nie tylko na organizację pracy szpitali i coraz bardziej popularnych tu położnych. Przełoży się też na rynek pracy – odczują je pracodawcy, coraz częściej zaskakiwani, że ich mocno dojrzałe, wykształcone i wysoko umocowane specjalistki szykują się na baby shower.

Dane z 2015 roku, gdy Brexit dopiero majaczył na horyzoncie, pokazują, że kobiety zachowują się tak jak po zakończeniu drugiej wojny, gdy kraj dźwigał się z ruiny. Zaskoczeni badacze ogłosili, że najwięcej dzieci rodzą czterdziestoparolatki (15,2 dziecka na tysiąc kobiet). Do tej pory był to margines, podobnie jak matki nastoletnie (14,5 na tysiąc). Ale proporcje się odwracają.

To nie ciekawostka, ale sygnał dwóch potężnych prądów, pokazujących, kto i dlaczego chce dziś rodzić.

Od lat Brytyjczycy cieszą się spadającą liczbą ciąż u nieletnich. Od lat 90. liczba takich porodów spadła o ponad połowę! Z drugiej strony dzieci coraz częściej rodzą się starszym kobietom. Trzydzieste urodziny to moment, w którym krzywa urodzeń zmienia swój bieg i kobiety zaczynają zachodzić w ciążę. Ten baby boom trwa już kilkanaście lat. W latach 90. po czterdziestce rodziło ledwie 5 kobiet na tysiąc, teraz ponad trzy razy tyle. To czterdziestolatki są grupą, u której najszybciej przybywa dzieci – ten wzrost to już ponad 3,4 proc. rocznie.

Dlaczego na Wyspach przybywa dojrzałych matek? Badacze mówią o wielu subtelnych i trudno uchwytnych powodach, ale trzy główne przyczyny są poza dyskusją.

Po pierwsze, to coraz lepsze wyniki leczenia niepłodności. To dostęp do procedury in vitro, rozszerzenie prenatalnej diagnostyki i lepsza opieka nad noworodkiem (także tym urodzonym na granicy przeżycia).

Reklama