Brakuje państwu przywódców? Wciąż słyszę i czytam, że tak. A gdyby się jakiś pojawił, to poszlibyście za nim? Słuchalibyście go? Kryzys przywództwa to także kryzys wyborców.
Nie złośćcie się na Grzegorza Schetynę. Nie wściekajcie się na Ryszarda Petru. Nie bądźcie źli na Donalda Tuska. To nie ich wina, że nie dają rady wzbudzić entuzjazmu. To jest nasza wina. Liberalni demokraci tak od jakiegoś czasu mają, że wybierają ludzi, którzy wydają im się przede wszystkim niegroźni. Problem polega na tym, że niegroźni dla tych, którzy ich wybierają, są też niegroźni dla tych, którzy na wybierających dybią. Między innymi dlatego liberalno-demokratyczna sielanka zamienia się w piekło.
Polityka
31.2016
(3070) z dnia 26.07.2016;
Temat z okładki;
s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Czas satrapów i nielotów"