Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Billboardy antyaborcyjne to manipulacja. Wpędzają kobiety w poczucie winy

Rubén Darío Bedoya Cortés / Flickr CC by 2.0
Nie ma tu miejsca na rozważania: czy aborcja nie ratowała życia matki, czy płód nie był trwale i nieodwracalnie uszkodzony, czy nie pochodził z gwałtu.
Łukasz Krajewski/Agencja Gazeta

W Krakowie i w Poznaniu zawisły makabryczne billboardy pokazujące szczątki rozczłonkowanego płodu. Obok napis: „Aborcja zabija. Politycy mogą powstrzymać mordowanie”. Wstrząśnięci widokiem odbiorcy mają skontaktować się ze swymi posłami, by ci poparli całkowity zakaz aborcji w Polsce.

To nowa odsłona akcji „Stop aborcji” przygotowanej przez fundację Pro – Prawo do życia, która w ten sposób chce zmobilizować sumienia i wywrzeć presję na politykach przed mającym nastąpić jesienią głosowaniem nad zmianą przepisów.

Spór o fundamentalne prawo kobiety do decydowania o swojej płodności – lub o zlikwidowanie tego prawa – toczy się w Polsce od dziesięcioleci. Po wakacjach wejdzie w fazę ostrą: do Sejmu wpłynęły dwa kontradyktoryjne projekty obywatelskie. Jeden, liberalizujący prawo, został złożony przez Obywatelski Komitet Ustawodawczy „Ratujmy Kobiety”; poparło go 215 tys. osób. Drugi, dążący do skrajnego zaostrzenia przepisów, złożył Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”, który zebrał aż 460 tys. podpisów. Teraz działacze będą naciskać na parlamentarzystów, by projekt stał się prawem obowiązującym wszystkie Polki.

Debat nie wygrywa się argumentami; to raczej walka na symbole. Inicjatywa „Ratujmy kobiety” wykorzystuje metalowy wieszak. Dla współczesnych młodych kobiet to przedmiot bez znaczenia – ale szybko może je na powrót zyskać. Odpowiednio zgięty, wprowadzony do macicy, wywoła obrażenia i w konsekwencji krwotok. Zdjęcia z wiosennych manifestacji pokazywały kobiety i mężczyzn unoszących nad głowami w geście protestu tysiące wieszaków. To były mocne obrazki, o silnym przekazie. Nie musiały szokować, by wywołać mróz w kręgosłupie.

Inną metodę wybrali działacze katoliccy.

Reklama