Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Kraj bez dorosłych

Dwunastoletnia matka – atrakcja dla poszukiwaczy taniej rozrywki, zwolenników i przeciwników aborcji

Tomasz Korzewski / Polityka
Dwunastoletnia Romka raczej nie spotka na swojej drodze mądrego dorosłego, który pomoże jej jakoś się w tym odnaleźć.

Dwunastoletnia dziewczynka urodziła dziecko. Niewiele o niej wiadomo, ale budzi emocje. A te warto przejąć i zagospodarować. Na przykład dla podniesienia sprzedaży czy klikalności portali. Ale musi być łatwo. Myślenie i poczucie odpowiedzialności odpadają. I tak tzw. mainstream podaje informacje, które natychmiast ją naznaczają i sugerują ocenę. Po pierwsze: jest narodowości romskiej. A tam, wiadomo, dziewczynki szybko dojrzewają i zostają matkami. Po drugie: dobrowolnie zgodziła się na współżycie z 29-letnim mężczyzną. W domyśle: sama chciała, a więc sama sobie winna. Po trzecie: sprawiała trudności wychowawcze, a kiedy zaszła w ciążę, została umieszczona w ośrodku wychowawczym. Między wierszami: bo to zła dziewczynka była, ale nam nic do tego. Nas to nie dotyczy.

Tak opakowane emocje nieźle się sprzedają. W komentarzach pod tekstami pojawiają się hasła o zepsuciu w pewnych kręgach młodzieży, rozbuchaniu erotycznym typowym dla współczesnych nastolatków czy obyczajowości romskiej, która dopuszcza małżeństwa 12-, 13-latek. Z rzadka o braku edukacji seksualnej w szkołach, zdziwieniu, że – skoro o ciąży było wiadomo już w lutym – dlaczego nie dokonano u niej aborcji.

Te pytania, podobnie jak emocje, które wybuchają wokół dwunastolatki, kanalizuje po swojemu Tomasz P. Terlikowski. Publicysta na stronie internetowej Telewizji Republika wzywa do oddania hołdu dziewczynce, która „pokazała, jak powinna zachować się każda kobieta. Ta nieletnia dziewczynka z kłopotami pokazała, że zawsze jest inne wyjście niż zabicie dziecka. Szacun dla niej”.

Chwytliwa teza. I na czasie. Nic dziwnego, że w ślad za Terlikowskim podążają inne portale katolickie, które – na przykładzie dziewczynki – dowodzą, że poród nie jest traumą.

Reklama