Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Obywatel Boguś

Boguś, lat 82: niepokorny obywatel

Obywatel Boguś (Bogusław Zalewski) z Obywatelkami RP: Agnieszką Dzikowską (z prawej) i Agnieszką Lebiecką-Smith Obywatel Boguś (Bogusław Zalewski) z Obywatelkami RP: Agnieszką Dzikowską (z prawej) i Agnieszką Lebiecką-Smith Tadeusz Późniak / Polityka
Siwy 82-latek stanął na wprost defilujących w Warszawie narodowców. Chwilę później, spacyfikowany przez policję, leżał na chodniku. I tak został bohaterem.
Boguś dowiedział się, co to znaczy, gdy ten, który wcześniej czuł się gorszy, nagle jest w prawie, bo stoi za nim władza.Krystian Maj/Forum Boguś dowiedział się, co to znaczy, gdy ten, który wcześniej czuł się gorszy, nagle jest w prawie, bo stoi za nim władza.

O tym, że jest bohaterem, dowiedział się z internetu. Córka podesłała mu filmik, na którym mógł zobaczyć siebie realizującego akt buntu obywatelskiego. On, czyli – jak wszyscy o nim mówią – Boguś, ciągnięty przez policjantów, podnoszony za ręce i nogi. Spektakularnie to wyglądało, musiał przyznać, choć w ferworze walki w ogóle nie myślał o tym. Nie zauważył nawet, że ktoś to wszystko nagrywa.

To miała być akcja jak każda inna. 29 kwietnia, razem z Obywatelami RP, chciał zrobić blokadę marszu oenerowców. Nie zdążył jednak nawet porządnie usadzić się na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Nowego Światu ani do końca rozwinąć baneru, gdy capnęło go za kurtkę kilku policjantów.

Kilka godzin później, już przed komputerem w domu, obserwował, jak z każdą godziną rośnie dla niego społeczny podziw mierzony liczbą lajków. Nie mógł się nadziwić, skąd ta sława. Przecież aktywnym Obywatelem RP jest już od ponad roku i wiele razy był już przenoszony, ciągany, przepychany lub zgniatany w tłumie, ale na nikim nie robiło to takiego wrażenia. On sam do takiej nagłej popularności nie ma przekonania. Wolałby sobie dalej po prostu protestować. Ten protest to przecież w skrócie całe jego życie.

Stoi za nimi władza 

Życie Bogusia, rocznik 35, rozpoczęło się na rodowych ziemiach, które jego przodek, jako pańszczyźniany chłop, otrzymał na własność na obrzeżach stolicy. Dziś to środek miasta, ulica Grochowska. Stanęła tam, i stoi nadal, ich rodowa kamienica.

Jego ojciec prowadził sklep. Chrześcijański sklep spożywczo-kolonialny. I mimo że był to pierwszy w okolicy nieżydowski sklep, jego głównymi klientami byli właśnie Żydzi. Biedni byli, kupowali 10 deko cukru albo dwa papierosy, a potem byli jeszcze biedniejsi, bo „musieli ponieść karę za ukrzyżowanie pana Jezusa” – tak mówiła sąsiadka, z której synem Boguś czasem się bawił.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Obywatel Boguś"
Reklama